Reklama

Weronika jedzie na operację

Serce Weroniki zostanie zoperowane. Rodzina ma już niezbędną sumę pieniędzy, by ich córka mogła jechać na kosztowny zabieg do Stanów Zjednoczonych. Zbiórka w sieci jeszcze trwa, gdyby pojawiły się nieprzewidziane okoliczności. Nadal można wspierać dzielną 12-latkę.


"Każde uderzenie jej serca może być tym ostatnim! Sytuacja jest dramatyczna - Weronika ma 12 lat i śmiertelnie chore serce. Za nią wiele operacji, przed nią - koniec życia, jeśli ratunek nie przyjdzie na czas! W Polsce dla Weroniki nie ma już szans... Pozostały USA - szpital w Stanford i profesor Hanley!" - ten dramatyczny apel matki o pomoc w ratowaniu życia dziecka obiegł w sieci całą Polskę i nie tylko. To, co wydawało się niemożliwe, w ciągu czterech miesięcy stało się faktem. Upragnione 1,8 mln zł na operację serca Weroniki zostało zebrane.

Przypomnijmy, Weronika Kępas ma 12 lat, mieszka w Bieszkowie Dolnym na granicy województw świętokrzyskiego i mazowieckiego. Jest uczennica klasy czwartej Szkoły Podstawowej w Jagodnem (gm. Mirzec). Dziewczynka nie ma połowy serca. Jej serduszko ma tylko jedną komorę - prawą. Druga połowa nie wykształciła się. Jedna komora musi zaopatrywać w tlen całe ciało.


Gdy Weronika przyszła na świat, przez kilka tygodni żyłam w błogiej nieświadomości. Zaniepokoiło mnie to, że córeczka słabo przybiera na wadze. Szukając odpowiedzi na to pytanie dowiedziałam się, że Weronika ma poważną wadę serca, jest w bardzo ciężkim stanie. Konieczne było natychmiastowe cewnikowanie, by dożyła następnego dnia... - wspomina dramatyczne chwile Karolina Kępas, mama Weroniki.


Weronika zniknęła za drzwiami operacyjnej sali i od tego momentu zaczął się strach. Przez 6 tygodni oddychał za nią respirator. Próby odłączania skończyły się niepowodzeniem. Wdały się powikłania. Weronika przeszła udar. Przez niego ma niedowład prawej strony ciała, jest rehabilitowana do dziś.

Szpitalny koszmar nie skończył się z pierwszą operacją, dopiero się zaczął. Kolejna operacja odbyła się pół roku później. Trzecią operację lekarze zrobili, gdy dziecko miało 5 lat.


Byliśmy przekonani, że to już ostatnia operacja. Że przystosuje serce Weroniki do tego, by służyło jej na całe życie. Przez 7 lat byłam pewna, że już nigdy więcej - tego koszmaru, tego strachu, tej rozpaczy. Niestety - myliłam się - dodaje mama.


Nikt nie spodziewał się, że Weronika w krótkim czasie tak bardzo urośnie. Połowa jej serca nie daje rady pompować krwi. To powoduje schorzenia innych narządów. Włóknieje wątroba, dochodzi do jej nieodwracalnego uszkodzenia. W płucach Weroniki wzrosło ciśnienia, naczynia stały się grubsze, mniej elastyczne, co utrudnia przepływ krwi. Lekarze szybko uświadomili brutalną prawdę - konieczna jest kolejna operacja! Co więcej - czas odgrywa tu kluczową rolę, bo z każdym dniem jest coraz gorzej!


Niestety, w Polsce nikt nie chce podjąć się operacji! Weronika ma bardzo trudną wadę serca. Do tego problemy z wątrobą, wysokie ciśnienie w płucach, padaczka, której pierwszy atak nastąpił po trzeciej operacji - to wszystko sprawia, że każda interwencja chirurgiczna wiąże się z ogromnym ryzykiem. Lekarze boją się, że serce nie wytrzyma i córeczka umrze albo na stole, albo w ciągu najbliższych dni. Tyle że brak operacji to też skazanie na śmierć! Jeśli serce Weroniki nie zostanie zoperowane - ona umrze! - przyznaje bolesną prawdę pani Karolina.  - Szukaliśmy ratunku wszędzie, w najlepszych dziecięcych ośrodkach kardiochirurgicznych. W końcu USA i szpital w Stanford, dla wielu chorych dzieci będący ostatnią deską ratunku, stał się nią również dla nas. Profesor Hanley zdecydował, że podejmie się operacji, która powinna się odbyć jak najszybciej, bo wkrótce może być za późno!


Nigdy nie prosiłam o pomoc. Nigdy nie sądziłam, że będę musiała o nią prosić. Nie mam jednak wyjścia. Za operację Weroniki, za jej życie musimy zapłacić ogromną cenę. Błagam, pomóż ją uratować! Nie chcę czekać na dzień, w którym serduszko Weroniki przestanie bić... - apelowała matka prosząc o finansowe wsparcie.

Na apel w sieci odpowiedział blisko 40 tysięcy osób. Organizowano festyny, turnieje licytacje, kiermasze, po to, by ratować serce Weroniki. Koniec roku i święta Bożego Narodzenia sprawiły niesamowite rzeczy. Rodzice dziewczynki przecierali oczy ze zdumienia patrząc na kwotę na koncie siepomaga.pl - 1.842.009 zł...


Kochani, w ostatnie dni starego roku przecieraliśmy oczy ze zdumienia... Sprawiliście cud - cud życia dla Weroniki! Dzięki Waszym dobrym sercom jej małe, chore serce dostanie szansę, by dalej bić! Mamy 100 proc. kwoty, potrzebnej na operację Weroniki w USA!


Kochani bardzo dziękujemy, że wspieraliście i udostępnialiście zbiórkę Weroniczki. Jesteśmy Wam ogromnie wdzięczni, że pomagaliście nam, że byliście wokół nas przez cały czas. To cudowny prezent na święta Bożego Narodzenia. Lepszego nie mogliśmy sobie wymarzyć.

Ze względu na to, że dostajemy wiele pytań, jak można wesprzeć Weronikę, zostawiamy jeszcze zbiórkę otwartą. Leczenie i pobyt w USA na pewno wygeneruje dodatkowe koszty, nieujęte w pierwotnym kosztorysie. Wasze wsparcie zostanie przeznaczone na ich pokrycie.


Dziękujemy Wam z całego serca, że jesteście, że wspieracie, że nie zostawiacie nas samych... - mówi Karolina Kępas.


 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do