
To 9 lipca br. - poinformowała mama Weroniki. - Czekamy z upragnieniem i nadzieją, bo nie wiemy, jak potoczy się całą sytuacja w związku z koronawirusem. Wierzymy, że operacja odbędzie się zgodnie z planem, tym bardziej, że już troje dzieci z Polski poleciało do Stanów Zjednoczonych na leczenie mimo pandemii.
Dziewczynka czuje się dobrze, rodzina roztoczyła nad nią parasol ochronny. Od stycznia, kiedy nieco gorzej się poczuła Weronika zostaje w domu. Teraz również nigdzie nie wychodzi mimo lepszego samopoczucia.
Czekamy na operację, chcielibyśmy tam być razem całą rodziną, ale jak będzie zobaczymy, bo tam również jest kwarantanna i restrykcyjne zalecenia. Ta operacja niezależnie od korowirusa niesie za sobą ogromne ryzyko. Może potrwać nawet 7-8 godzin a polegać ma na wycięciu przegrody, która się zarasta i wymianie zastawki mitralnej, co powoduje wzrost ciśnienia płucnego i przerost prawej komory. Ponadto tworzą się zastoje w wątrobie. Na pewno spędzimy tam przynajmniej miesiąc, zanim Weronika będzie gotowa do powrotu samolotem do kraju - mówi pani Karolina.
***Ci, którzy chcą wesprzeć Weronikę w walce z chorobą mogą przekazywać 1 proc. podatku na jej rzecz KRS 0000382243. Wciąż otwarta jest zbiórka pieniędzy na koncie Fundacji Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym "Kawałek Nieba".
Ewelina Jamka
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie