Reklama

Rwąca rzeka do domu wchodzi

- Jak żyję ponad pół wieku nie pamiętam, by takie sytuacje się zdarzały. Odkąd zrobili drogę jesteśmy notorycznie zalewani. Już nie mam siły sprzątać i patrzeć, jak marnieje nasz dorobek życia - skarży się mieszkanka gm. Pawłów.


Bostów Stary w gm. Pawłów. Stąd pochodzi pani Małgorzata, tu był jej rodzinny dom. Na czas jakiś wjechała na Śląsk, kiedy założyła własną rodzinę. Tam razem z mężem pracowali, wychowywali dzieci. Kiedy sędziwy ojciec podupadł na zdrowiu, mieszkanka gminy Pawłów powróciła na "stare śmieci". Rozpoczęto budowę domu. Ogromnym wysiłkiem fizycznym i finansowym udało się ją sfinalizować. Wydawało się, że panią Małgorzatę i jej męża czeka spokojna jesień życia. Niestety, spokój zakłócają ulewne deszcze, po których ich dom jest zalewny.


Kilka lat temu przebudowano była droga, zrobiono chodniki, po naszej stronie zlikwidowano rów zbierający wody opadowe i efekt jest taki, że po każdej ulewie rwąca rzeka wdziera nam się domu. Zalany garaż, salon, zniszczona elewacja, ogródek. W ub. roku mieliśmy dwa takie zdarzenia, teraz 2 września, kolejne. Jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów. Nie mogę patrzeć, jak niszczeje nasz dorobek życia. Ostatnio byłam sama z małym dzieckiem w domu. 4-letnia wnuczka stała przy drzwiach tarasowych i krzyczała a ja na zewnątrz rozstawiałam worki z piachem, by zatrzymać tą wodę - mówi pełna emocji kobieta. - Nigdy wcześniej nie było takich sytuacji, jak żyję ponad 50 lat. Tu zawsze stał dom. Odkąd zrobili drogę jest problem. Odsyłają mnie od gminy do powiatu (bo droga należy do powiatu) i z powrotem. Każdy bagatelizuje problem. W końcu napisałam do Sanepidu, bo tu nie ma kanalizacji a z deszczówką nawet podpaski spływają, które spod krzaczka zbierałam. Zlecono wykonanie ekspertyzy, co robiły służby wojewody. Tak naprawdę to niewiele z tego wynika - nie dopatrzyli się winy gminy ani powiatu, tylko, że woda leci z góry z domostw od strony północy, co są na górce. Ale gdyby był rów, to by tą wodę zbierał. Oboje z mężem mamy już swoje lata, nie po to pracowaliśmy całe życie, żeby teraz gnój z posesji sprzątać - ubolewa kobieta dodając, że strach przed deszczem nie pozwala im zostawić domu i gdziekolwiek wyjechać.


Okiem Zarządcy drogi

Służby drogowe powiatu starachowickiego mają świadomość problemu, ale trudno im cokolwiek poradzić na anomalia pogodowe i ulewne deszcze, które przechodzą w powódź.


Droga wyremontowana została na przełomie 2009/10 roku zgodnie z opracowanym projektem drogi. Pierwsze zgłoszenie dotyczące zalewania posesji w Bostowie Starym otrzymaliśmy w ub. roku i nie jest to związane z przebudową drogi - uważa Jarosław Trzebiński, p.o. dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Starachowicach. - Nie bez znaczenia pozostaje tutaj kwestia ukształtowania terenu posesji i wsi Bostów Stary, która położona jest na stoku. Wody z północnej części wsi i całej gminy spływają w dół w kierunku rzeki Czarna. Powodem zalewania na pewno nie jest droga i jej przebudowa, tylko wody opadowe. System drogowy dostosowany jest do odbioru wody z drogi, nie może odbierać wody z kilkuset hektarów terenu powyżej drogi. Podczas ulewnych deszczy, które spowodowały zalanie posesji, woda płynęła powyżej krawężników, wylewała się poza nie. Była to ulewa, która przeszła niemal w powódź. Tylko i wyłącznie ma tu znaczenie ukształtowanie terenu. Rozumiem problem i jest mi przykro, że tak jest, ale nie mam pomysłu, jak państwu pomóc. Nie widzę rozwiązania, które był pomogło przy takich opadach deszczu, z jakimi mamy ostatnio do czynienia. To wymaga działań o szerszym zasięgu, ze strony gmin, mieszkańców, wśród których jest coraz większa tendencja do betonowa terenu wokół, co też ma znaczenie dla odprowadzania wód. Nie widzę możliwości działania w zakresie drogi, które mogłyby coś zmienić - podsumował zarządca drogi.


Podobnego zdania jest Marek Wojtas, wójt gminy Pawłów. Jak mówi woda spływa z góry, Droga była przebudowywana blisko 10 lat temu a do pierwszego zalania doszło w ub. roku.


Dom jest niefrasobliwie wybudowany. Woda ma bardzo dobrą drogę dojścia do garażu na posesji. Budowa przekopu czy rowu niewiele tu zmieni. Jest pomysł by temu zaradzić, ale wymagałoby to prac na posesji (związanych z przebudową wjazdu). Planowane jest wspólne spotkanie gminy i powiatu, będziemy starali się pomóc, ale trudno walczyć z wodą, która zgodnie z prawami fizyki płynie z góry na dół - dodał wójt.




 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do