Reklama

Pomocna dłoń mile widziana

Dobrze żyć ze świadomością, gdy można na kogoś liczyć, kto poda pomocną dłoń w potrzebie. Trudniej, gdy człowiek jest zdany sam na siebie. W poczuciu bezradności żyją matka z córką, których życie nigdy nie rozpieszczało.


Życie pani Iwony i jej mamy, która jest już w podeszłym wieku nie było nigdy pasmem radości i szczęścia. Od pokoleń wiedli raczej skromną dolę a ziemia i praca na roli były wszystkim, co w rodzinie najcenniejsze.
- Jestem najmłodsza z piątki rodzeństwa. Jeszcze jak tato żył opiekowałam się nim razem z mamą. Teraz mama podupadła na zdrowiu i wymaga stałej opiek. Radzimy sobie, jak możemy, ale jest ciężko, z miesiąca na miesiąca coraz ciężej, ceny idą w górę a dochody nie wzrastają. Trudno związać koniec z końcem - mówi pani Iwona.
Kiedy miała przyjść na świat, jej mama stała przed życiowym dylematem. Lekarze ostrzegali, że dziecko urodzi się schorowane, będzie na pewno niepełnosprawne. Na szczęście opatrzność Boża uchroniła przed trwałym kalectwem. Choć pani Iwona nigdy okazem zdrowia nie była.
- Przez osiem lat byłam na rencie, miałam poważne dolegliwości onkologiczne. Przeszłam operację nogi, która cudem ocalała, ale nie domaga i obciąża drugą kończynę. Dziś mam orzeczenie o niepełnosprawności, bo doszły do tego problemy z kręgosłupem, nerkami, astmą. Na leki wydaję miesięcznie 500-600 zł. To prawie tyle ile wynosi mój miesięczny dochód - świadczenie pielęgnacyjne z tytułu opieki nad mamą 620 zł. Pracy żadnej dodatkowej podjąć nie mogę, ze względu na stan zdrowia, ale też nie pozwala na to stan mamy. Przez ostatnie miesiące mocno daje się we znaki Parkinson, do tego uszkodzony staw biodrowy, zaćma, problemy ze słuchem. Mama ma 85 lat, sama koło siebie nic nie zrobi, wymaga ciągłej opieki, dlatego trudno odejść z domu nawet na krótki czas - mówi.
Swoją sytuacją 48-letnia kobieta próbowała zainteresować kancelarię prezydenta RP, pisała również do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Chciała głównie zwrócić uwagę na fakt rozbieżności w dochodach opiekunów osób niepełnosprawnych.
- Rodzic na opiekę nad dorosłym niepełnosprawnym dzieckiem ma świadczenie w wysokości 1820 zł a ja opiekując się schorowaną mamą mam 620 zł. Z informacji, jakie otrzymałam zmiany i rozwiązania systemowe w tym zakresie nie są póki co przewidziane a żyć trzeba - ubolewa kobieta. - Dobrze, że mama ma rentę rodzinną po tacie, bo inaczej nie wiem, jak byśmy żyły - dodaje mówiąc, że obecnie sen z powiek spędza zakup opału, który się kończy. - Gmina nas wspiera, jak może, ale kryteria dochodowe są nieubłagane i niewiele można zrobić.
Osoby, które mogłyby pomóc mieszkance gm. Brody proszone są o kontakt z redakcją.





 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do