
Zbigniew Kopański, fotograf, były Prezes Towarzystwa Fotograficznego w Starachowicach, znany z pasji do fotografii i talentu z chwytania piękna otaczającego świata, od zawsze fascynował się sztuką i sposobami wyrażania emocji i narracji. O życiu i działalności społecznej rozmawiała Zuzanna Jóźwik.
- Co uważa Pan za największy sukces zawodowy?
- Za działalność kulturalną dostałem srebrny Krzyż Zasługi od prezydenta Kwaśniewskiego. Oprócz tego uzyskałem tytuł artysty zawodu fotografowania. Ten tytuł przyznaje minister kultury. Ponadto mogę się pochwalić liczbą 15 autorskich, indywidualnych wystaw fotograficznych.
- W czasach komuny nie każdy mógł pozwolić sobie na aparat fotograficzny...
- Moja historia z fotografią zaczyna się w 3 klasie technikum, kiedy mój tata dostał w nagrodę aparat Start. Kiedy pierwszy raz wziąłem go do ręki, od razu poczułem ogromne zamiłowanie do fotografii. Z zawodu jestem technologiem - konstruktorem, pracowałem w Fabryce Samochodów Ciężarowych, W tamtym czasie należałem do koła fotograficznego przy Zakładowym Domu Kultury. To był koniec lat 60.
- Wtedy pojawił się Zbyszek fotograf-amator, a kiedy przyszedł czas na profesjonalną fotografię?
- Przy ulicy Czerwonego Krzyża był Spółdzielczy Dom Kultury. Mieszkałem w tym samym bloku, więc byłem tam częstym gościem. W pewnym momencie ktoś powiedział "załóż koło fotograficzne". Tak też zrobiłem. Koło nazywało się "Skarpa". Następnie zdałem egzamin czeladniczy z zakresu fotografii i założyłem swój własny zakład fotograficzny. Zakład działał od roku 1970. Kolejnym krokiem było założenie Starachowickiego Towarzystwa Fotograficznego. Przez 20 lat byłem prezesem tego zrzeszenia. Zrealizowaliśmy ponad 50 wystaw fotograficznych. Kiedy zrezygnowałem z prezesowania Starachowickiemu Towarzystwu Fotograficznemu, to w Spółdzielczym Domu Kultury w Starachowicach, reaktywowałem wspomniane już koło "Skarpa".
- Jak Pan wspomina czas w Starachowickim Towarzystwie Fotograficznym?
- Byłem wówczas inicjatorem ponad 50 wystaw. Niektóre wystawy były nawet kilkakrotnie pokazywane. Miałem grupę zaufanych członków, która mi pomagała. Robiliśmy to zawsze bez żadnych korzyści finansowych.
- Jaka wystawa jest Pana najważniejszą w życiu?
- Bardzo miło wspominam jedną z wystaw, organizowanych tutaj w Starachowicach pod nazwą "Skałki - bajkowy świat". Zebrała ona wiele pozytywnych opinii. Ta wystawa odbyła się w Spółdzielczym Domu Kultury. Mam sentyment do skałek, bo całe młodzieńcze życie mieszkałem przy ulicy Staszica, nad skałą.
- Czym obecnie się Pan zajmuje, bo aktywności społecznej trudno nie zauważyć?
- W tej chwili jestem emerytem. Włączyłem się niedawno w działalność Powiatowej Rady Seniorów. Mamy zamiar współpracować z różnymi ośrodkami kultury w całym powiecie. Chciałbym w związku z tym podjąć temat historii, aby regiony pamiętały o swoim dziedzictwie. Mam zamiar połączyć to z fotografią - zwłaszcza temat starych kopalni. Planuję również zrealizować multimedialne pokazy zdjęć. Chciałbym połączyć siły miedzy instytucjami kulturalnymi.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie