
Wietrzny Dzień Flagi w powiecie starachowickim poczynił spustoszenia. Ale czy tego, co wydarzyło się w starachowickim parku nie można było przewidzieć? - pyta Czytelniczka.
Długi majowy weekend za nami. Mało przyjemna aura nie sprzyjała spacerom na świeżym powietrzu. I może dobrze, bo nie wiadomo jakby mogło skończyć się dla człowieka to, co zastała w starachowickim parku Czytelniczka.
- W niedzielę byliśmy z rodziną w parku. Było bardzo wietrznie to fakt, mało przyjemnie. Ale siedzenie w domu dzieciom źle robi, dlatego chcieliśmy wykorzystać dni wolne od nauki. Z przerażeniem zobaczyliśmy na swojej drodze powalone drzewo. To było już późne popołudnie. Nie wiem kiedy ten konar runął. W każdy razie dobrze, że nikogo tam nie było - mówi nasza Czytelniczka. - Zastanawia mnie tylko jedno. Park w ostatnim czasie przeszedł totalną metamorfozę. Wiem, że wycięto bardzo dużo drzew. Kto dokonywał ich przeglądu? Być może wycięto zdrowe, silne drzewa a pozostawiono takie, które stanowią zagrożenie... Czy tego typu sytuacji nie można było przewidzieć? Przecież to drzewo ewidentnie było spróchniałe, dlatego wiatr nie miał z nim żadnego problemu - ubolewa kobieta.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie