
Jak wspominają święta spędzane w dzieciństwie w rodzinnych Starachowicach? Czym tamten czas różni się od obecnie obchodzonych świąt Bożego Narodzenia w odległych nam zakątkach świata? W końcu, jak planują przeżyć nadchodzący, wyjątkowy w roku czas, zdominowany przez pandemię i liczne obostrzenia? Swoimi refleksjami dzielą się nasi krajanie...
Anna i Janusz Skowronowie, rodem ze Starachowic, od 30 lat mieszkają w Nowym Jorku (Stany Zjednoczone)
Święta Bożego Narodzenia zapamiętane z Polski to przede wszystkim czas rodzinnych spotkań, wzajemnego zapraszania się do domów w kolejne dni świąt, niekończące rozmowy, wspólne wspomnienia, radość bycia ze sobą i mnóstwo polskich przysmaków. Wigilię rozpoczynało dzielenie się opłatkiem zawsze przy pachnącej lasem choince. Zasiadaliśmy przy zastawionym dwunastoma potrawami stole nakrytym białym, wykrochmalonym obrusem. Obowiązkowo był smażony karp i dodatkowe miejsce dla niespodziewanego gościa.
Mimo ponad 30-letniego pobytu w Nowym Jorku staramy się kultywować polskie tradycje. Zawsze jednak dopada nas nostalgia. Święta zwykle spędzamy w wąskim gronie, gdyż rodzina jest rozproszona w różnych stanach USA. Poza tym święta Bożego Narodzenia trwają tu tylko jeden dzień. Karpia zastępuje zwykle złowiona przez starszego syna ryba z oceanu, zaś grzyby ze starachowickich lasów dostajemy często od przyjaciół. Na zewnątrz miasto czaruje jak zwykle dekoracjami. Pandemia przerwała tradycje tak ważnych dla Polonii świątecznych spotkań przy opłatku i wspólnej kolędzie w kościołach, instytucjach i organizacjach polonijnych. Zastąpią je rozmowy telefoniczne i internetowe życzenia lepszego, pomyślnego Nowego Roku...także dla Czytelników Tygodnika Starachowickiego.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie