Reklama

Bolączki niepełnosprawnych

Nie zrozumie jeden drugiego zanim nie wejdzie w jego buty - to powiedzenie doskonale zdają się potwierdzać relacje pomiędzy kierowcami miejskiej komunikacji a osobami niepełnosprawnymi. Wymianie wzajemnych uwag i wątpliwości służyło spotkanie na bazie MZK.


W miniony czwartek, 3 października odbyło się spotkanie osób niepełnosprawnych z kierowcami autobusów Komunikacji Miejskiej. Nie bez kozery spotkanie odbyło się na terenie bazy Komunikacji Miejskiej przy ul. Radomskiej. Chodziło o wypracowanie poprawnych praktyk i wzajemnego zrozumienia pomiędzy niepełnosprawnymi pasażerami a kierowcami autobusów. To pokłosie konsultacji, jakie odbyły się przy okazji opracowania nowego rozkładu jazdy autobusów. Wówczas środowisko osób niepełnoprawnych zasygnalizowało swoje bolączki podczas korzystania z autobusów.


Praca kierowców jest ciężka, gdyż muszą koncentrować się nie tylko na pasażerach, ale również panującym na drodze ruchu. Lata pracy mogą powodować, że o pewnych sprawach się zapomina. Chodzi o to, by uświadomić sobie pewne spraw, wzbudzić empatię, dostrzec coś, co być może z punktu widzenia osoby sprawnej jest niezauważalne - mówił Marcin Pocheć, prezes miejskiej spółki komunikacyjnej.


O tym, co niezauważalne opowiedzieli ci, którzy na co dzień muszą się borykać z fizycznymi problemami.


Fajnie by było, gdy kierowcy widząc osobę niepełnosprawną czy matkę z dzieckiem z wózkiem, wysiedli z autobusu, wysunęli platformę i pomogli wejść do pojazdu - mówi Krzysztof Korpik, który porusza się zarówno o kulach, jak również na wózku. - Na rozkładach przydałby się oznaczenia autobusów niskopodłogowych.


Pan Karol mówi o doświadczenia z angielskiej komunikacji, gdzie jest konduktor, który sprawuje pieczę nad osobami, które maja problem z poruszaniem.


U nas niestety tego nie ma, trzeba wołać kierowcę, co jest uciążliwe. Kontakt jest utrudniony, nie zawsze kierowca słyszy - mówił.


Andrzej Pacek dopytywał o stan miejskiego taboru, wyposażenie autobusów w aparaty głośnomówiące czy informacje głośnomówiącą na przystankach.

Jak informował pracownik MZK przystanki nie są wyposażone w komunikatory głośnomówiące, są one natomiast we wszystkich autobusach, podając nazwę przystanku.


3-4 autobusy nie są jeszcze niskopodłogowe, ale pozostałe już tak. Oznaczenie na rozkładzie, który autobus przyjedzie jest trudne, bo różnie one wyjeżdżają z bazy. Jeszcze chwilę i te postulaty zostaną spełnione za sprawą projektu unijnego, wszystkie autobusy będą w mieście niskopodłogowe - dodał kierowca.


Inny stwierdził, że to nie problem, by osoba potrzebująca pomocy podeszła do środkowych drzwi i poprosiła o pomoc. Nawet jeśli on nie usłyszy, pasażerowie mu przekażą.


Każdy kierowca wyjdzie i rozłoży tą platformę bez problemu. A tak kierowca nie zawsze wie, kto prosi o pomoc. Wystarczy zasygnalizować - dodał mówiąc, że nie na każdym przystanku da się podjechać pod sam krawężnik.


Pierwsze, ale jak zapewniał przewoźnik nie ostatnie spotkanie miało na celu rozpoznanie wzajemnych potrzeb i oczekiwań. Ustalenie pewnych zasad, które ułatwią życie obu stroną. Jednym z warunków niepisanej umowy było m.in. podniesienie ręki przy dojeździe autobusu na przystanek, co ma sygnalizować, że ktoś potrzebuje pomocy przy wejściu do autobusu.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do