Reklama

Trzeba być silnym i twardym

Nie zawód a misja - pielęgniarstwo to profesja, do której trzeba mieć powołanie. O tym, że nie każdy się do tego nadaje przekonana jest Ewa Kwiecień, położna ze starachowickiego szpitala, która po 37 latach pracy nie wyobraża sobie, by robić coś innego w życiu. O blaskach i cieniach pracy na pierwszej linii frontu nie tylko w dobie koronowirusa rozmawiała Ewelina Jamka.

- Pielęgniarstwo to zawód czy powołanie?

- To przede wszystkim misja, do której trzeba mieć powołanie. To profesja, do wykonywania której nie wszyscy mają predyspozycje. Jeśli nie lubi się tego, co się robi, to nie będzie się tego robić dobrze. Żeby się do tego nadawać trzeba mieć w sobie dużo empatii, dużo woli i chęci do pomagania innym. Trzeba przede wszystkim mieć silny charakter, umieć radzić sobie ze stresem, który jest chlebem powszednim. Słowem trzeba być twardym i silnym.       

- Pracuje Pani 37 lat w zawodzie i od początku jako położna. To był Pani wybór, przypadek a może jeszcze co innego zaważyło na dotychczasowej pracy?

- Przyznam szczerze, że wybierając szkołę pielęgniarską nie za bardzo wiedziałam na co się porywam. Nie do końca byłam tego świadoma. Czego innego się spodziewałam, a z czym innym przyszło mi się zmierzyć. Nie miałam zbyt wielu oczekiwań, dopiero gdy zaczęłam naukę, a mieliśmy wtedy dużo praktyk, mogłam sprawdzić, czy się do tego nadaję. Wtedy stwierdziłam, że chcę to robić. Czy żałuję? Po 37 latach pracy, nie wyobrażam sobie, bym mogła robić co innego.      

 

- Więcej jest tych dobrych, czy złych momentów w pracy zawodowej?

- To praca, która daje dużo satysfakcji, o ile jest radość i zadowolenie pacjentów. Choć bywa z tym różnie. Różni są ludzie, ale więcej jest takich osób, które rozumieją naszą pracę i są wdzięczni za okazywaną pomoc i wsparcie. Pamięta się tylko te dobre chwile, o złych chce się zapomnieć. One też się zdarzają. Mimo wysiłku osobistego i całego zespołu są niepowodzenia i zdarzenia, które odbijają się na psychice. Ten stres, który nam towarzyszy trudno oddzielić od życia osobistego, odciąć grubą kreską, czasem przenosimy to na rodzinę.

Tu nie można sobie pozwolić na rutynę. Położnictwo to jedna wielka niewiadoma. Sytuacje, które zapowiadają się dobrze, w jednym momencie mogą się przeobrazić w wielki dramat.

- Pamięta Pani swój "pierwszy" poród?

- Oczywiście, nigdy tego nie zapomnę. Emocje były ogromne. To nie była pierwsza ciąża kobiety, która wówczas rodziła. Ja byłam mocno zestresowana, kiedy starsza koleżanka nakazała mi odebranie tego porodu. Powiedziała wtedy: "nie martw się to dziecko samo się urodzi". I tak było. Nie pamiętam czy to był chłopiec, czy dziewczynka, ale mam przed sobą twarz rodzącej kobiety. Dla mnie odbyło się to szybko i bezboleśnie, ale ponieważ miałam już osobisty poród za sobą wiedziałam, czego ona doświadcza i wiedziałam jak jej wtedy pomóc.   

- Jak dziś wygląda praca położnej w jednoimiennym szpitalu zakaźnym?

- Umiejętności położnej przestały być komukolwiek potrzebne. Na szczęście jest mało pacjentek z podejrzeniem czy zakażonych koronawirusem. Do tej pory mieliśmy cztery porody zabiegowe, przez cesarskie cięcie, kilka pacjentek ginekologicznych. Na pewno mamy mniej pracy w porównaniu do koleżanek z innych oddziałów. Praca wygląda zupełnie inaczej, dlatego tęsknimy za normalnością. Chciałybyśmy jak najszybciej wykonywać normalnie swój zawód, by opieka zdrowotna wróciła do normalności.

- A czego sobie i koleżankom po fachu życzy Pani w dniu pielęgniarek i położnych?

- Wytrwałości i zdrowia, które jest najważniejsze, w końcu pełnego zadowolenia z wykonywanego zawodu.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do