Reklama

Ryzykowna pomoc z Polski na Ukrainie

Każdy kto decyduje się na wyjazd z pomocą humanitarną dla Ukrainy musi mieć świadomość ryzyka, jakie niesienie za sobą ta wyprawa. Przekonali się o tym na własnej skórze dwaj Ukraińcy w naszego regionu, którzy pojechali z pomocą z Polski do swoich rodaków. Przeżyli, ale auto, którym jechali, nadaje się tylko do kasacji.

To nie jest historia z filmu, ale życie, które przemknęło przed oczami osobom niosącym pomoc walczącej Ukrainie. Od pierwszych dni wojny organizują ją ludzie dobrej woli, których nie brakuje w naszym regionie. To zarówno transport z granicy, zakwaterowanie w domach prywatnych, czy wyżywienie. To również dary, które jadą prosto na linię frontu. Z taką pomocą po raz kolejny ruszyła ekipa Widzialnej Ręki - Starachowice pod wodzą Maxa Ciszka.

- W piątek, 1 kwietnia - a nie był to bynajmniej prima aprilis, zapakowaliśmy busa, który miał jechać na Ukrainę. Samochód podarował Ukrainiec Aleksander ze Skarżyska-Kam. Niezbędną żywność, odzież, koce, śpiwory przygotowała Fundacja Believe. My ze swoje strony dołożyliśmy leki - mówi Max Ciszek.

W sobotę rano wypakowany po sufit samochód ruszył w kierunku Żytomierza, pomoc generalnie była dedykowana ludności cywilnej i żołnierzom obrony terytorialnej z okolic Kijowa. Na szczęście udało się wszystko rozpakować. Pomoc trafiła gdzie trzeba. W drodze powrotnej z soboty na niedzielę jadących samochodem coś oślepiło. Kierowca wjechał w zaporę przeciwczołgową. Doszło do wybuchu. W pierwszej chwili wydawało się jakby wjechali na minę.

- Chłopaki przeżyli chwile grozy. Ranni trafili do szpitala. Na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale auto nie nadaje się kompletnie do niczego. Zamiast ruski czołg wpaść w pułapkę, to polski samochód ucierpiał - dodaje. - Jakby ktoś myślał, że to jest wszystko takie proste i łatwe. To jest nasze auto, które widzieliście na filmie, jak ładowaliśmy je w piątek wieczorem w Starachowicach. Każdy z nas, który tam jedzie, na Ukrainę wie, że to nie jest wycieczka i ryzykuje dużo. Kierowcy w stanie dobrym wyszli już ze szpitala, zamierzamy ich ściągnąć do Polski, ale na razie nie nadają się do transportu - dodaje Max Ciszek. 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do