Reklama

Bariery dla osób niepełnosprawnych...

O tym jak ciężki jest los osób niepełnosprawnych a wyjście na ulice stanowi dla nich nie lada wyzwanie pokazuje mieszkaniec Starachowic. Właściwie na każdym kroku napotyka na schody...

Wiele się mówi na temat likwidacji barier architektonicznych, ale niestety osoby niepełnosprawne poruszające się na wózkach inwalidzkich nadal napotykają na swojej drodze na wiele trudności. Dla wielu osób niepełnosprawnych każdy dzień to walka z przeszkodami. Dowodzi tego 37-letni Krzysztof Korpik, niepełnosprawny mieszkaniec Starachowic, z którym wybraliśmy się na spacer po mieście.

- Starachowice kilka lat temu dostały tytuł "Miasto przyjazne osobom niepełnosprawnym". Zastanawiam się kto i na jakiej podstawie taki tytuł przyznał, skoro jest tyle utrudnień. Najgorsze są krawężniki. Jeśli nie ma podjazdów, osoba na wózku nie wjedzie na chodnik. Ja jeżdżę na wózku, ale poruszam się też o kulach - mówi nasz rozmówca cierpiący na niezdiagnozowaną chorobę genetyczną, która postępuje i z roku na rok coraz bardziej ogranicza jego możliwości ruchowe. - Kiedyś jeździłem autobusami, ale one nie są dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Poza tym zdarzyło, że zanim zdążyłem wysiąść, autobus ruszył i leżałem na chodniku. Stwierdziłem, że nie będę ryzykował złamaniem nogi i jeżdżę wózkiem elektrycznym - mówi aktywny zawodowo pracownik firmy Perfopol, który pracuje jako szwacz.

Starachowiczanin jest zbulwersowany tym, jak wykonywane są nowe inwestycje.

- Rozumiem stare chodniki, ale budowane są nowe i nikt nie pomyśli o tym, by zjazd z chodnika był "na zero". Inaczej wózek nie zjedzie ani nie podjedzie. Takie "schody" są wszędzie. Poza tym zjazdy dla wózków dziecięcych przy schodach nie nadają się dla niepełnosprawnych - dodaje.

Utrudnienia są przy instytucjach użyteczności publicznej.

- Niedawno, dzięki prezesowi mojej firmy zmieniałem mieszkanie, gdzie mam specjalny podjazd od strony balkonu. Było sporo formalności. O kulach mogłem wejść do Banku Ślaskiego (przy ul. Krzosa), ale wózkiem bym nie wjechał. Przy Urzędzie Miasta czy Starostwie Powiatowym są podjazdy dla wózków, ale w magistracie mogę załatwić sprawy tylko na parterze. W starostwie chociaż jest widna sam podjazd przed budynkiem nie spełnia swojej roli. Moim zdaniem przy odbiorze nowych inwestycji powinna być osoba niepełnosprawna. Jeśli podjazd czy chodnik będzie spełniał jej oczekiwania wtedy ok. A jeśli nie, to do poprawki. Podobnie ze sklepami. Do marketu wjadę wózkiem, ale do sklepów osiedlowych, w ogóle nie chodzę. Bariery architektoniczne są wszędzie. Władze o tym nie myślą. Przykładem jest budowany przy ul. Murarskiej nowy chodnik. Znowu krawężniki - dopiero po interwencji poprawili. Tak samo przy ul. Leśnej, przy przejściach dla pieszych nie ma zjazdów. Osoby zdrowe nie myślą o takich rzeczach. Tymczasem zwykły krawężnik stanowi przeszkodę nie do pokonania. A szkoda. Teraz jeszcze sobie radzę, ale nie wiem jak to kiedyś będzie, może nie zejdę o własnych siłach z tego wózka. Będzie ciężko - ubolewa pan Krzysztof.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do