Reklama

Z pomocą Bartusiowi

Bartuś choć ma zaledwie cztery miesiące, dźwiga za sobą ogromny już bagaż przykrych doświadczeń. Choruje na bardzo ciężką, nieuleczalną chorobę. Rodzice walczą o każdy dzień dla swojego dziecka. Pomóżmy Bartusiowi wrócić do domu na święta.

Ogromne szczeście, przerodziło się w ból

Przyjście na świat dziecka, to dla rodziców i najbliższych wspaniały czas, czas radości, marzeń, palanów. Tak samo było i w tym przypadku. Ciąża pani Joanny przebiegała bez komplikacji, żaden lekarz nie zauważył nic niepokojącego. Była to trzecia ciąża kobiety. - Synek przyszedł na świat w terminie, dokładnie 9 grudnia 2014roku - mówi matka dziecka. Nic nie wskazywało, że Bartuś jest chory. W domu czekały na Bartusia dwie siostry i tata. Niestety radość rodziny nie trwała długo. Matka chłopca po ok. 3 tygodniach zauważyła, że chłopiec coraz mniej się rusza. - Zauważyłam, że Bartuś przy przebieraniu coraz mniej rusza rączkami, nóżkami, zaczął lezeć spokojnie i z dnia na dzień stawał się słabszy - wspomina matka chłopca. Nie czekając udaliśmy sie do przychodni, stamtąd szybko zostaliśmy skierowani do szpitala w Starachowicach. Następnie skierowano nas do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie, by tam usłyszeć skazujący na cierpienie wyrok. SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni - mówi ze łzami matka chłopca. Nasz świat zawalił się w jednej sekundzie. Bartuś miał duszności, słyszałam że oddychanie sprawia mu trudność, jednak zostaliśmy wypisani do domu. W drodze powrotnej Bartuś zsiniał, przeżyliśmy koszmar w samochodzie, bałam się że go stracę - mówi matka. Jeszcze tego samego dnia trafiliśmy do szpitala w Kielcach, a tam dowiedzieliśmy się że nasz syn ma zachłystowe zapalenie płuc i prawdopodobnie nigdy nie będzie już sam oddychał. Nagle przestał oddychać - mówi matka chłopca z trudem powstrzymując płacz. Usłyszałam pytanie czy wyrażam zgodę na podłączenie dziecka do respiratora i ratowanie życia. Do dziś nie potrafię sobie wytłumaczyć dlaczego zadano mi takie pytanie. Rozumiem, że takie są procedury, ale czy matka dziecka mogłaby odpowiedzieć inaczej, chyba każda matka walczy o życie swojego dziecka - mówi pani Joanna. Serce matki pragnie by jej dziecko było zdrowe, nasz synek jest chory moje serce pragnie by żył, całą sobą walczę o to żeby pomimo swojej choroby był szczęśliwy.

Nasz kochany aniołek

Tak rodzice mówią o swoim synku, wpatrując się w puste łóżeczko. - Jest szansa żeby Bartuś wrócił na święta do domu. Mamy wypożyczony specjalistyczny sprzęt, wszystko jest dopięte praktycznie na ostatni guzik, jest zapewniony lekarz, który będzie nas nadzorował i nauczy nas obsługi sprzętu. Potrzebujemy pieniędzy na dokupienie specjalnych wymiennych wkładów. Bartuś bedzie potrzebował intensywnej rehabilitacji, najlepiej codziennie, bo tylko taka ma sens. Refundacja obejmuje dwa zabiegi w ciągu tygodnia. Potrzebujemy pieniędzy na rehabilitację, na kosztowne dojazdy do szpitala w Warszawie, zbieramy również pieniądze, na lek zatrzymujący postępiowanie choroby. Lek ma wyjść jeszcze w tym roku, prawdopodobnie nie będzie refundowany, a koszt jednej dawki to na pewno kilka tysięcy. - Prosimy Państwa o każdą pomoc, nasz synek od początku walczy, chce żyć, prosimy pomóżmy mu - mówią rodzice chłopca.

O życie Bartusia walczą rodzicę, ale przede wszytkim walczy on sam. Pomimo, ciężkiego stanu, nie poddał się walczy o każdy dzień. Pomimo, bólu  jego uśmiechnieta buzia mówi jedno: Chce żyć! Pomóżmy Bartusiowi żyć i wrócić do domu na święta.

Katarzyna Ofman



Możesz przekazać 1% Bartusiowi: KRS 0000243743 z dopiskiem: 1% dla Bartosz Banakiewicz
nr konta: 64105014321000002327585606






Rodzice Bartusia za pośrednictwem fundacji Dorośli Dzieciom,której są podopiecznymi pragną zorganizować zbiórki pieniędzy na rzecz swojego synka. Ludzie dobrego serca, którzy chcą pomóc proszeni są o kontakt z redakcją.


Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    dawca - niezalogowany 2015-06-13 21:08:47

    czy zakup auta był ważnieszy, niż zdrowie dziecka? wkoncu zbiera pani na rehabilitacje dla syna...a tu nowe auto??? to chyba mija się z celem???

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do