Spalarnia śmieci w Starachowicach. Pożyczka, która może pozbawić nas nie tylko ciepła

74,5 mln zł pożyczki na 20 lat, której zabezpieczeniem ma być majątek mieszkańców Starachowic - takie plany ma Zakład Energetyki Cieplnej w Starachowicach, który chce budować spalarnię odpadów w mieście. - Czy to nie interesuje radnych miejskich? - dopytywali publicznie członkowie Stowarzyszenia Inicjatywa dla Starachowic.

Członkowie SIDS przedstawili kolejne informacje na temat planowanej budowy Instalacji Odzysku Energii przy ul. Ostrowieckiej w Starachowicach. Konferencja odbyła się w siedzibie firmy STRAPOL II, której właścicielem jest Edward Płusa, wspierający SIDS w udaremnieniu ryzykownej inwestycji.

- Moja opinia na temat spalarni spotkała się ze sporym odzewem ze strony mieszkańców - mówił E. Płusa. -  Na śmieciach jest interes i kiedy nasi decydenci usłyszeli, że można na tym zarobić, stwierdzili - wchodzimy w to. Ale cała gospodarka śmieciowa w Polsce prowadzona jest dziś w oparciu o prawo z 2011 roku, które jest złe i niebawem się zmieni. Ludzie związani z tą branżą to wiedzą, cały czas są prowadzone w tej kwestii szkolenia. O ile dziś za spalanie śmieci bierze się pieniądze, to niebawem będzie trzeba płacić za spalanie.

Zdaniem członków SIDS finansowanie budowy spalarni, będzie miało ogromne znaczenie dla przyszłych cen ciepło. Dokumenty, do których dotarli mają przemawiać również za tym, że nie tylko one będą zagrożone.  

- Do takich inwestycji nie jest przewidziane dofinansowanie unijne, bo UE stawia na recykling, czyli wtórne wykorzystanie odpadów - mówił Sławomir Celebański. - Dlatego ZEC ma się posiłkować preferencyjną pożyczką z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach. 74,5 mln zł na 20 lat - tyle ma wynosić pożyczka (pierwotnie zakładano kwotę 50 mln zł). To ogromna kwota biorąc pod uwagę kapitał zakładowy spółki ZEC.  

Inwestycja pod zastaw miasta?

- Te pożyczki będą zastawione majątkiem mieszkańców miasta - mówił S. Celebański. - Pod zastaw są dwa budynki ciepłowni ZEC przy ul. Ostrowieckiej i Kościelnej, siedziba ZEC przy ul. Na Szlakowisku, jak również mienie gminne - przy błogosławieństwie prezydenta Marka Materka: budynek przychodni przy ul. Radomskiej oraz boiska i budynek szkoły przy ul. Leśnej - wyliczał.

Jak mówił adwokat Piotr Capała, to nie tylko mienie ZEC, ale mienie miasta...

- Radni miejscy odżegnywali się od tej inwestycji, mówiąc, że to sprawa spółki. Czy nadal radni nie są zainteresowani budową spalarni, na budowę której procedura przetargowa jest w toku i lada moment może dojść do podpisania umowy? A może nie wiedzieli o planach prezydenta i prezesa ZEC?

Członkowie SIDS przypomnieli sprawę z 2014 roku, kiedy planowano budowę spalarni na Osiedlu Orłowo. Zaprezentowali fragment reportażu TVP info, podczas którego mieszkańcy stanowczo sprzeciwiali się tamtej inwestycji. Swój sprzeciw wyrażał wówczas Michał Walendzik, przewodniczący Rady Miejskiej w Starachowicach. 

- Kiedy chodziło o budowę spalarni w okręgu wyborczym przewodniczącego, to był on przeciw. Co się teraz zmieniło? Lokalizacja. Panie przewodniczący powinien pan być radnym wszystkich mieszkańców i działać w ich interesie a nie tylko tam, gdzie ma pan elektorat. Bo dziś mieszkańcy mają te same obawy przed spalarnią, jak wtedy...

Jak dodał E. Płusa, po osobistym spotkaniu i rozmowie, Michał Walendzik, przewodniczący RM stwierdził, że jest to wyłączna kompetencja prezydenta.

- Radni stoją z boku i nie kiwną nawet palcem - ubolewał przedsiębiorca.

- Tymczasem uchwała RM z 2003 roku daje prezydentowi uprawnienia w zakresie zbywania nieruchomości oraz przekazywania ich pod zastaw. Prezydent ma jednak obowiązek informować o takich ruchach radnych, czego nie uczynił. Ten zastaw pokazuje też, że możliwości finansowe ZEC są ograniczone. Łączna kwota zabezpieczeń na majątku ZEC to 50 mln zł a na mieniu miasta - 15 mln zł, co nie zostało skonsultowane z radnymi - mówił prawnik. - Wszystko po to, by zrealizować bardzo ryzykowny i nieprzemyślany  projekt. Są obawy o majątek gminy, który w razie niepowodzenia może zostać zlicytowany przez komornika. Co wtedy z pacjentami przychodni przy ul. Radomskiej? Co z uczniami ze szkoły przy ul. Leśnej?

Oprócz mienia wierzytelności

Jak informowali członkowie SIDS, zabezpieczeniem pożyczki z WFOŚiGW mają być również wierzytelności z dwóch umów na dostawy ciepła. Pierwotnie planowano zabezpieczenie płatności za ciepło, jakie wnosi do ZEC Starachowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa w kwocie 8,5 mln zł. Ostatecznie w aneksie do umowy pozostało zabezpieczenie wierzytelności za ciepło SMLW "Wanacja" w kwocie 1,5 mln zł i ze starachowickiego szpitala na sumę 1,2 mln zł. Co to oznacza?

- Gdy powinie się noga ZECowi, pieniądze za ciepło od odbiorców z "Wanacji" trafiłyby na konto komornika albo pożyczkodawcy - wyjaśnia P. Capała, pytając, czy chcemy, by tacy radni nas reprezentowali?

Oświadczenie Zarządu ZEC po konferencji dotyczącej IOE znajdą Państwo tutaj