Reklama

W powiecie starachowickim. Pomagają prosto z serca

Kilkoro chorych dzieci i setki tysięcy złotych zebrane w kilka miesięcy - podstawa to chęć pomagania i autentyczne zaangażowanie w to, co się robi. Dowodem na to, że "chcieć to móc" jest zgrana grupa kobiet, które w sieci skutecznie prowadzą zbiórki i licytacje niosąc wsparcie chorym dzieciom.

Katarzyna Niewczas, Magdalena Mierzejewska-Kalista, Milena Głuszek, Marta Banaś, Joanna Klepacz, Anna Wiktorowska i Dominika Kwaśniewska-Królikowska stanowią zgrany zespół, jeśli chodzi o pomaganie. Działając pod szyldem "Licytacje charytatywne - pomagamy dzieciom - Grupa Natanka" dowiodły już nie raz swojej skuteczności organizując zbiórki w sieci, zachęcając do licytacji czy inicjując rozmaite akcje charytatywne, dzięki którym można zdobyć kolejną, cenną złotówkę na leczenie, rehabilitację czy zakup sprzętu specjalistycznego.

 

A wszystko zaczęło się w na początku br. od zbiórki dla Natanka Kalisty, który wymagał pilnej operacji nóżki. Do zebrania była ogromna suma 400 tys. zł. Wystarczyło kilka miesięcy i na koncie chłopca pojawiła się potrzebna kwota do przeprowadzania zabiegu.

 

- Po tej zbiórce nie przestałyśmy pomagać, robimy to dalej. Pomogliśmy już Natankowi, który jest po operacji. Pomagałyśmy Kamilowi z obustronnym niedosłuchem, który potrzebował wsparcia na wszczepienie implantu, Hani z rybią łuską, Arturkowi z kraniosynostozą czołową na zakup specjalistycznego fotelika samochodowego, Julianowi z chorobą neurologiczną na zakup ortez i rehabilitację. Niezbędną pomoc otrzymał Jaś na terapię rozwojową i turnus rehabilitacyjny oraz dobrze wszystkim znany Antoś Plewiński - wylicza Katarzyna Niewczas. - Obecnie zbieramy pieniądze dla Evy, małej Ukrainki chorej na SMA typ 1. Prowadzimy też zbiórki i licytacje na rzecz Ady i Pawełka, którzy chorują na NBIA - to choroba zwyrodnieniowa układu nerwowego z odkładaniem żelaza w mózgu, na którą nie ma leku a dzieci dożywają 14. roku życia. Wsparcie otrzymała także Lilianka, której życia niestety nie udało się uratować.

Kilkoro chorych dzieci i zebrane już setki tysięcy złotych to efekt autentycznej, bezinteresownej pomocy, którą niosą dzielne kobiety i mamy...

- Chyba już uzależniłyśmy się od tego pomagania - mówi pani Katarzyna. - Same jesteśmy mamami, mamy dzieci i nie wyobrażamy sobie życia bez nich. Na szczęście nasze dzieci nie wymagają pomocy, dlatego chcemy pomóc tym, które tego potrzebują. Organizujemy w sieci zbiórki, licytacje, prosimy o różne fanty w różnych firmach, by jak najwięcej pieniędzy pojawiło się na koncie chorego dziecka. Dzięki ludziom dobrej woli udało się już w sumie zebrać ponad 600 tys. zł. Pandemia utrudnia nam nieco działanie, bo np. w listopadzie był planowany jarmark Smaki Raju dla Evy w Galerii Galardia, na który już uzyskaliśmy wszelkie zgody, a który z powodu epidemii musieliśmy odwołać. Ale nie spoczywamy na laurach. Nie byłybyśmy w stanie tego robić, gdyby nie ludzie dobrego serca, którzy dzielą się dobrem. Bez darczyńców nie byłybyśmy w stanie działać. Za to wsparcie ogromnie dziękujemy...

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do