
Bohaterstwo, poświęcenie, a przede wszystkim wielka chęć niesienia pomocy innym – to cechy, o których dziś w lokalnym środowisku sportowym mówi się dużo i głośno. Na słowa uznania swoim zachowaniem z pewnością zasłużył futbolista reprezentujący na co dzień barwy Gminnego Klubu Sportowego Arka Pawłów Sławomir Orczyk. 30-latek został dawcą szpiku, dzięki czemu udało się uratować życie innej, młodej osoby.
- Sławek to postać, która zawsze stara się zachować skromność. Otwarty na niesienie pomocy innym. Na jego temat można wypowiadać się tylko i wyłącznie w pozytywnych słowach – tak o swoim podopiecznym z drużyny beniaminka świętokrzyskiej klasy okręgowej wypowiada się Mirosław Kalista, grający szkoleniowiec Arki Pawłów.
Jeden z jego podopiecznych, kilka lat temu postanowił zgłosić się, by pomóc innym. W jaki sposób? Swoje dane zarejestrował w bazie fundacji DKMS, niezależnej organizacji non-profit, działającej w Polsce od 2008 roku i posiadającej status organizacji pożytku publicznego. Jej misją jest znalezienie dawcy dla każdego pacjenta na świecie potrzebującego przeszczepienia krwiotwórczych komórek macierzystych z krwi lub szpiku kostnego.
- Kilka miesięcy temu skontaktowała się ze mną przedstawicielka fundacji DKMS, że jest potrzebujący zgodny biorca. Bez zastanowienia zgodziłem się pomóc bo każdy z naszych bliskich lub znajomych może się znaleźć w takiej sytuacji. Gorąco zachęcam to rejestrowania się jako dawca szpiku, bo nas to nic nie kosztuje, a drugiej osobie może uratować życie – podkreśla wychowanek klubu z gminy Pawłów, który od 2002 r. do chwili obecnej jest czynnym zawodnikiem Arki. Warto również dodać, że od 1 lipca 2021 r. zawodnik występujący na pozycji napastnika pełni funkcję członka zarządu.
Jak udało mu się zostać dawcą szpiku? – Dla każdego z nas to bardzo proste. Wystarczy wypełnić m.in. za pośrednictwem internetu stosowny formularz. Później nie pozostaje zatem nic innego jak wysłanie wymazu i oczekiwanie na sygnał z fundacji DKMS. Tak było w moim przypadku – podkreślił Sławomir Orczyk, który jak dodaje w bazie danych jego nazwisko znajduje się już od kilku lat. Przełom nastąpił kilka miesięcy temu, kiedy otrzymał wiadomość o osobie, jaka może potrzebować szpiku.
- Pojechałem do kliniki do Krakowa. Tam przeszedłem szereg szczegółowych badań, które jeszcze bardziej utwierdziły mnie w przekonaniu, że warto pomagać innym. Początkowo okazało się, że może być trzech zgodnych z parametrami mojego szpiku biorców. Tak naprawdę nie wiedziałem kim jest biorca. Poinformowano mnie jedynie, iż jest to młoda dziewczyna, ale jej personaliów nie znam. Nie wiem jak się nazywa, jak ma na imię i gdzie mieszka. Takie zasady obowiązują wszystkich dawców – powiedział w rozmowie z TYGODNIK-iem i portalem starachowicki.eu.
Jak dodaje, o przeszczepie również dowiedział się niedawno. Doszło do niego kilka tygodni temu. De facto z osobą, która dzięki jego cennemu darowi żyje, przynajmniej na razie nie może się znać. – Zapisy są takie, że przez dwa lata nie możemy się widzieć. Choć z drugiej strony wiem, że ta osoba chciała nawiązać ze mną kontakt, pewnie chcąc wyrazić słowa podziękowania. Wiem, że chce mnie poznać. Trzymam za nią mocno kciuki, mając oczywiście nadzieję, że przeszczep okazał się udany. W tej chwili na wspomniane dwa lata jestem wyłączony z bazy danych i przypisany do określonego biorcy – mówił.
Po ukazaniu się na oficjalnym fanpagu Arki Pawłów informacji o tym, że został dawcą szpiku, Orczyk otrzymał mnóstwo pozytywnych sygnałów. – Oddźwięk był zaskakujący, aczkolwiek niezwykle miły i sympatyczny. Na pewno nie spodziewałem się czegoś takiego – uzupełnia 30-latek.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie