Reklama

Dom spłonął doszczętnie... Trwa odbudowa

Minęły dwa lata od tragedii jaka spotkała panią Joannę i jej rodzinę. Dom rodziny spłonął doszczętnie. Trzeba było go rozebrać i zacząć stawiać na nowo. Czy po dwóch latach udało się odbudować to co stracili?


Dobytek życia poszedł z dymem

Spaliło się wszystko: począwszy od mebli, sprzętu RTV i AGD, narzędzi, ubrań, dokumentów, pamiątek, kończąc na zeszytach i książkach dzieci. Joanna Milewska i jej dzieci musieli zaczynać od zera. - W sekundzie straciliśmy dosłownie wszystko: dokumenty, księgozbiór, zdjęcia, wielopokoleniowe pamiątki rodzinne, laurki i rysunki dzieci - cenna dla nas wartość sentymentalna, wszystkie sprzęty AGD, RTV, elektroniczny, ogrodniczy, narzędzia, sprzęty sportowe moich dzieci, który kompletowałam przez wiele lat.

Pożar wybuchł w nocy z niedzieli na poniedziałek (26 na 27 marca 2017 r.). - Podkładałam wieczorem do pieca. W pewnym momencie wszystko się cofnęło i zaczęło się palić. Byłam w szoku. Najpierw próbowałam sama ugasić ogień, jednak bardzo szybko zaczął on rozprzestrzeniać się na łatwopalne materiały, z których zbudowany był dom - opowiada o swojej tragedii kobieta. Przez jakiś czas rodzina mieszkała w Hotelu Paradiso w Suchedniowie. Pomoc zaoferował właściciel hotelu Piotr Ziółkowski.

Budowa trwa

Odwiedziliśmy ostatnio panią Joannę na miejscu trwającej nadal budowy domu w Parszowie. Choć mury już stoją, jeszcze wiele potrzeba by dom można było nazwać wykończonym. Gdyby nie pomoc wielu firm, do których zgłaszała się pani Joanna nie byłoby tego wszystkiego, co tak wielkim wysiłkiem udało się stworzyć przez minione dwa lata od pożaru. Jest jeszcze wiele do zrobienia. - Kuchnia, podłogi, schody. Już jakiś czas temu postanowiliśmy wprowadzić się do budynku będącego w surowym stanie, bo nie było innego wyjścia. Nie stać mnie by komuś płacić za wynajem. Tu są inne wydatki. Przez jakiś czas żyliśmy jak na obozie pod namiotami: bez możliwości umycia się. Dzięki pomocy Fundacji Fabryka Marzeń mamy robione łazienki, można się normalnie umyć. Fundacja obiecała także pomoc przy umeblowaniu pokoi dzieci, córka miała możliwość wyjazdu na obóz. Niestety poza tym w domu wszystko jest w stanie surowym. Mamy już dość życia w takich warunkach. Wszędzie brud, kurz. Nie mam pieniędzy by to sama wykończyć. Po prostu nie ma szans. Dlatego jestem zmuszona prosić o pomoc - mówi kobieta.




Tak można pomóc

By wesprzeć finansowo rodzinę pani Joanny można wpłacać pieniądze na serwisie Pomagam.pl. Jest to serwis umożliwiający samodzielne zakładanie internetowych zbiórek pieniężnych.Taką zbiórkę dla pani Joanny i jej dzieci założył Paweł Łyczak, jej brat.

By pomóc wejdź na stronę:

https://pomagam.pl/naodbudowedomu

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do