Autobusy, koszty i smog

Ciekawymi obserwacjami podzieliła się z nami pasażerka miejskiej komunikacji. Bywająca sporadycznie w mieście osoba ma swój nietuzinkowy ogląd na autobusy, koszty przejazdu i kwestie ochrony środowiska, z którym mamy ewidentnie na bakier.


Odwiedzająca Starachowice Czytelniczka podrzuciła temat do szerszej dyskusji. Interwencja dotyczy autobusów miejskich.
- Myślę tu o rozkładzie jazdy (przynajmniej jednej linii) oraz kosztach przejazdu dla potencjalnego podróżnego. Jeśli prezydent deklaruje miasto w walce przeciw smogowi to wręcz dziwnym jest, że koszt przejazdu biletu zakupionego u kierowcy to 4 zł. Okazjonalnie do zniesienia, ale na dłuższą metę katastrofa nawet dla turysty - stwierdza kobieta. - Ktoś mi powiedział, że w kioskach są tańsze. Owszem, ale GDZIE są te kioski? W Starachowicach nie mieszkam na stałe od kilkunastu lat. Mnóstwo się zmieniło. Gdybym chciała poszukać jako laik informacji o punktach to z pewnością nie ma jej na przystankach (w miastach dość łatwym i powszechnym rozwiązaniem są biletomaty.
Jak szacuje nasza Czytelniczka, jednorazowy koszt przejazdu autobusem do kina dla trzech osób to 24 zł...
- Dlatego łatwiej i taniej było mi odpalić samochód i władować się w masakryczne korki. Może warto zastanowić się też dlaczego autobusy są puste a ulice zadymione i zakorkowane? Myślę, że kolejnym tabu jest wręcz niewiarygodnie ekstremalny rozkład jazdy autobusów. Na jednym z przystanków zauważyłam, że ważny od 2016 r.! Ciekawe, że tyle lat i nic się w mieście nie zmienia? Ja skupię się na linii nr 20. Jak to jest możliwe, że trzy autobusy tego numeru w granicach 12 godziny jadą w kierunku ul. Bema w odstępie kilku minut? Nietrudno się domyśleć przynajmniej dwa są puste. Później pozostaje BARDZO długie oczekiwanie albo "spacerek". MASAKRA. Dla mnie te przykłady to karygodna niegospodarność. Budzi to we mnie śmiech, bo nijak się ma do tej rozbudowy zieleni i szczycenia modernizacją. Patrząc z drugiej strony, ktoś za to w urzędzie otrzymuje wynagrodzenie, czyli nic nie zrobił od 2016 roku? - zauważa Czytelniczka.Wszelkie wątpliwości stara się rozwiać Marcin Pocheć, prezes Zakładu Energetyki Cieplnej, Komunikacja Miejska w Starachowicach.

- Wyższa cena biletu w przypadku zakupu u kierowcy ma na celu wyeliminować sytuację długiej sprzedaży. Gdy w kolejce po zakup biletu oczekuje kilka osób, kierowca nie jest w stanie realizować rozkładu jazdy wg prawidłowego czasu odjazdu. Ponadto cennik biletów za przewóz osób w gminnych przewozach pasażerskich zatwierdzany jest przez radnych Rady Miasta (ostatni uchwała z 25 stycznia br.) - wyjaśnia M. Pocheć. - Sprzedaż biletów papierowych prowadzona jest za pośrednictwem punktów sprzedaży takich jak kioski czy małe sklepiki wielobranżowe, jednakże coraz trudniej pozyskać jest nowe punkty dystrybucji biletów. Obecnie na terenie miasta Starachowic znajduje się kilkadziesiąt punktów sprzedaży, wykaz tych punktów znajduje się na naszej stronie internetowej. Zdajemy sobie sprawę, że dużym ułatwieniem dla pasażerów byłoby wyposażenie autobusów w biletomaty, ale wymaga to dużych nakładów finansowych i nie jesteśmy w stanie zrealizować takiej inwestycji. Zachęcamy zatem do korzystania z Elektronicznej Karty Miejskiej oraz usługi MoBilet, które funkcjonują w Starachowicach. Usługi te znacznie ułatwiają dokonywanie zakupu biletu co eliminuje konieczność posiadania papierowego biletu. Dodatkowo oferują one możliwość zakupu biletów terminowych jak również za pośrednictwem elektronicznej portmonetki - mówi dodając, że kursy linii nr 20 jadące w krótkim odstępie czasu zostały wprowadzone w celu wykorzystania autobusów dojazdowych do przystanku początkowego na ul. Bema - Autobus taki realizuje następnie zadania na innej linii - podsumowuje Marcin Pocheć.