Reklama

Aniołki też potrzebują pomocy

Bystre oczka, uroczy uśmiech, buźka niczym aniołek. Na pozór nic nie wskazuje na to, że Lenka cierpi na rzadką chorobę. Zespół Angelmana zaburza prawidłowy rozwój 3-latki. To, co innym przychodzi z natury dziewczynka musi wypracować, poprzez stałą i intensywną rehabilitację, która sporo kosztuje.


Radosne oczekiwanie na narodziny Lenki nie zwiastowało przyszłej batalii o zdrowie i sprawność dziewczynki. Ciąża przebiegała prawidłowo, poród bez komplikacji, również pierwsze miesiące życia nie wskazywały na przyszłe problemy.
- Centyle w normie, brak alergii, spory apetyt. Przez pierwsze tygodnie życia córka była "wzorem zdrowia" - mówi Michał Staś, tata 3-letniej Lenki. - Im była starsza, zauważyliśmy jednak, że rozwija się wolniej. Lekarze uspokajali, że w końcu dogoni rówieśników. Ale kiedy w wieku 8 miesięcy, potrafiła tylko przekręcić się na brzuszek, intuicja podpowiadała nam, by szukać przyczyn takiego stanu.
U progu swoich pierwszych urodzin po konsultacjach medycznych, neurologicznych, Lena znalazła się w szpitalu na pogłębionych badaniach diagnostycznych, celem wykrycia przyczyn opóźnienia i neurotycznego zachowania.
- Niedługo potem dowiedzieliśmy się, że u Lenki podejrzewana jest nieuleczalna choroba genetyczna - Zespół Angelmana. Głównymi objawami choroby jest ­­­­brak lub bardzo uboga mowa, napady padaczkowe, opóźnienie intelektualne, mimowolne ruchy kończyn i tułowia, problemy w utrzymywaniu równowagi. Złe wieści spadały na nas jak lawina. Pojawił się strach o życie naszego dziecka. Nie wierzyliśmy... Przecież Lenka wygląda jak każde dziecko, uśmiecha się, gaworzy, uwielbia ludzi. Jak mieliśmy pogodzić się z tym, że z każdym rokiem będzie przybywało objawów? - pyta retorycznie.
Jakby tego było mało pojawiła się padaczka, która okazała się być lekooporna.
- Niestety, wszystko to sprawiło, że nasza córka do końca życia będzie niesamodzielna. Jest zmuszona walczyć o to, co innym dzieciom przychodzi naturalnie. To, żeby mogła chodzić i wypowiadać najprostsze słowa okupione jest codzienną, wielowymiarową rehabilitacją. Zajęcia w wodzie, zajęcia logopedyczne, psychologiczne - intensywna rehabilitacja prowadzona jest od poniedziałku do piątku. Tylko tak możemy przyspieszyć jej rozwój intelektualny i chodzenie. Wierzmy, że Lenka zrobi kiedyś pierwszy krok, tak samo, jak powie kiedyś do nas "mamo" i "tato" - ma nadzieję tata.
Lekarze dają duże szanse. Niestety rehabilitacja, ciężka dla dziecka, jest kosztowna dla rodziców. Jeden turnus rehabilitacyjny kosztuje ok. 6 tys. zł. Bardzo dobre efekty przynosi tlenoterapia w komorze hiperbarycznej - koszt to ok. 4 tys. - 6 tys. zł za 2 miesiące sesji terapeutycznej. Szczegółowe badania, którym poddawana jest Lena , nie są refundowane przez NFZ - koszt to kolejne 3 tys. zł. Cudowny lek póki co nie istnieje.
- Obecnie trwają badania nad lekami, które poprawiają stan zdrowia osób chorujących na Zespół Angelmana. Więc jest nadzieja... Żeby Lenka miała szansę przyjąć taki lek, nie możemy przerwać rehabilitacji - dodaje.







 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do