Próg, a jakby go nie było?

Kierowcy alarmują, że próg zwalniający zamontowany przy ul. Smugowej w Starachowicach nie spełnia swojej roli, bo jest za niski. Urząd Miejski tłumaczy że to ze względów bezpieczeństwa.


Do redakcji trafił list od czytelnika, użytkownika wspomnianej wyżej drogi.

- Jestem stałym użytkownikiem trasy przebiegającej ul. Miodową, Smugową i Moniuszki. W kwietniu br. na odcinku ul. Smugowej został zamontowany próg zwalniający. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby ten wynalazek techniczny spełniał rolę spowalniacza ruchu drogowego. Jest jednak inaczej. Jego parametry nie powstrzymują kierowców przed pokonaniem trasy z dużą prędkością. Osobiście przetestowałem ten "dywanik", bo takiego mogę użyć terminu i stwierdzam, że nie sprawia żadnego problemu przy prędkości 60 km/h. Dla niektórych kierowców jest to wręcz atrakcja. Zatem jaki był cel wyrzucać pieniądze w drogę chyba, że ten próg ma spełniać rolę "wycieraczki"? - napisał czytelnik.

Jak informuje Iwona Ogrodowska, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Starachowicach, próg został wykonany na prośbę mieszkańców. - Przed progiem stoi znak ograniczający prędkość do 20 km na godzinę oraz informacja, że na drodze jest próg zwalniający. Próg został wykonany prawidłowo i celowo nie jest wyższy. Od użytkowników innych dróg w mieście dostawaliśmy sygnały, że progi są za wysokie i grożą uszkodzeniem zawieszenia samochodu. Nie możemy zgodzić się z zarzutem, że próg zwalniający przy ulicy Smugowej nie spełnia swojej roli. Dzięki takiej wysokości nie ma ryzyka uszkodzenia auta - dodaje.