Barierki potrzebne czy nie?

- Nie czekajmy aż na tej drodze dojdzie do tragedii! Barierki odgradzające drogę od uskoku kosztują jedynie 24 tysiące złotych, a ile warte jest ludzkie życie? W końcu dojdzie tam do wypadku! - mówi radna Rady Gminy w Pawłowie Mariola Gałka.

Sprawa dotyczy odcinka drogi w Nieczulicach. Jadąc drogą po obu stronach mamy uskok ok. 5 metrów, niczym niezabezpieczony.

- Na tej drodze w końcu zdarzy się wypadek. Strach tą drogą jechać, ponieważ w pewnym momencie jest taki spadek, że wcześniej czy później dojdzie tam do tragedii - twierdzi Mariola Gałka, radna RG w Pawłowie. - Będziemy czekać aż ktoś się tam zabije? Dopiero wtedy się ktoś tym zajmie? Tylko kto weźmie odpowiedzialność za ewentualne nieszczęście? Jest to naprawdę nagląca sprawa. Na nic nie ma pieniędzy. Nie ma na barierki, nie ma na znak drogowy! Kierowcy rozpędzają się tam do dużych prędkości, a nie wszyscy wiedzą, że jest tam taki spadek - dodaje.

Inaczej sprawę widzi Marek Wojtas, wójt Pawłowa. - Budżet gminny nie jest z gumy. Owszem możemy się zadłużać, ale kto później będzie spłacał długi? Panią radną proszę, żeby wskazała z czego mamy zdjąć, żeby dać na barierki w Nieczulicach? Zaoszczędziliśmy 190 tys. zł, które miało zostać przeznaczone na oświatę, która jak zawsze o tej porze roku wymaga dofinansowania. Również uważam, że barierki powinny zostać zamontowana tam dla bezpieczeństwa, jednak biorąc pod uwagę, że przez ostatnich dwadzieścia lat nie doszło tam do żadnego poważnego zdarzenia, jeśli już były to kolizje, nie jest to tak pilna sprawa. Miejsce to nie jest uznawane za niebezpieczne - dodaje wójt.