Reklama

Prezydentów wozi od początku

Skromny, uczciwy a przede wszystkim niesłychanie lojalny. W aucie, którym kieruje na co dzień, pewno nie jedno widział i słyszał. Ale pary z ust nie puści - to pewne. Z Tadeuszem Głowackim, kierowcą prezydenckiej "limuzyny" rozmawiała Ewelina Jamka.

- Z wykształcenia formierz-odlewnik, kierowca od 1977 roku. Jak to się stało, że został Pan kierowcą samochodu, który wozi najważniejsze osoby w Starachowicach?

- Na początku lat 90. pracowałem w Komunalnym Przedsiębiorstwie Remontowo-Budowlanym. Byłem kierowcą dyrektora. Kiedy w 1991 roku Rada Miejska zdecydowała o likwidacji tego przedsiębiorstwa zostałem oddelegowany do pracy w Urzędzie, również jako kierowca. I tak zostało.

- Pierwszy prezydent, to Grzegorz Walendzik. A pierwszy służbowy samochód?

- Polonez, jeździłem nim cztery lata.

- A najdłużej?

- Mercedesem, który został zakupiony w 1995 roku od firmy Sobiesława Zasady. To było nowe auto. Podobnie jak kolejne...

- Czyli...?

- Volkswagen Passat, też długo służył.

- A po nim...?

- Obecny, czyli Skoda Superb.

- Tylko cztery auta przez 25 lat? Więcej prezydentów było w tym czasie...

- Nie wszyscy zmieniali samochody...

- Słowem nie byli rozrzutni. Wobec tego jacy byli: cierpliwi, nerwowi, spokojni? Jak Pan wspomina poprzedników?

- Każdy z prezydentów był inny. Jak każdy człowiek ma swój charakter i trzeba było się do tego dostosować. Zresztą to działa w obie strony, chociaż chyba ja bardziej musiałem się dostosowywać (uśmiech).

- Znany jest Pan ze skromności i lojalności wobec pracodawcy. Ponoć Pan Tadek jest jak mur, z którego nic się wyciągniesz? W tym tkwi recepta na utrzymanie stanowiska?

- Ni mnie ni więcej, tylko robić swoje.

- Czyli kierować. Czuje Pan presję w związku z wykonywanym zawodem? Ma poczucie, że wozi ważne osobistości?

- Na początku pracy presja była na pewno większa. Była żyłka adrenaliny. Bo prezydent to nie dyrektor, z którym wcześniej jeździłem. Ale teraz jest większe doświadczenie...

- Stłuczki się zdarzały?

- Jakieś drobne, poważnego wypadku nie miałem.

- Inaczej kieruje się służbowym autem niż własnym? A może jeździ drogami na skróty?

- Służbowym autem trzeba się bardziej starać jeździć przepisowo.

- Co Pan robi w wolnym czasie, kiedy prezydent ma spotkania?

- To zależy, czy są one w urzędzie, czy poza nim. Jeśli jestem pod urzędem to obsługuję wyjazdy urzędników, stosownie do potrzeb. A jak czekam gdzieś poza urzędem, to najczęściej czytam gazety, również lokalne...

- Prawdę chociaż piszą...?

- ... (uśmiech).

- A po pracy?

- Moją pasją jest muzyka, od dziecka. Przez lata grałem na weselach, teraz czasem też grywam, śpiewam. Będąc w wojsku grałem w zespole. Kiedyś grałem na gitarze, dziś na klawiszach. Bardzo to lubię...

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    SJC - niezalogowany 2015-06-14 09:09:53

    Oj, to z Rzenonem musiało być ciężko! :D

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do