Bestie w ludzkiej skórze

- Oni nie jadą 30 km na godzinę, oni nawet nie jadą 50 km/h, które obowiązuje w terenie zabudowanym. Pędzą na złamanie karku, że strach chodnikiem chodzić - tak na temat praktyk kierowców samochodów ciężarowych wypowiadają się mieszkańcy Wąchocka, którzy bezradnie patrzą na łamanie prawa przy ul. Radomskiej.

Problem tranzytowego ruchu na trasie Wąchock - Mirzec, był już poruszany w Mircu. O tym, że samochody wysokotonażowe rozwijają nadmierne prędkości mówił radny Radosław Koniarz.

- Nie trzeba mieć radaru w oczach, by wiedzieć, że prędkość została przekroczona. Jadące ciężarówki o mało nie zdmuchną człowieka do rowu - wtórował Mirosław Seweryn, wójt gminy Mirzec.

Teraz interweniują mieszkańcy Wąchocka.

- Jedzie środkiem drogi z zawrotną prędkością. Nawet kierownicy nie trzyma w ręku, bo rozmawia przez telefon a drugiej trzyma drugi aparat, jakby szukał numeru, czy pisał smsa. To bestie w ludzkiej skórze. Życie swoje i innych mają za nic - uważa nasz Czytelnik.

- Jakby dziecko wyleciało na drogę to śmierć na miejscu - potwierdza pan Krzysztof. - To ogromna siła, nawet jak człowiek idzie chodnikiem trzeba uważać, bo podmuch może wciągnąć.

Do sprawy odniósł się podkom. Grzegorz Wosiek, zastępca naczelnika Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej w Starachowicach.

- Sprawa jest nam znana. Była poruszana na sesji Rady Gminy w Mircu. Patrole ruchu drogowego są tam wystawiane niemal codziennie. Były przypadki ukarania kierowców za przekroczenie prędkości. Jedno prawo jazdy zostało zatrzymane - mówi G. Wosiek.