Kara uzgodniona, sprawca czeka na wyrok

Do tragedii doszło na leśnym odcinku drogi 744 ze Starachowic do Tychowa o godz. 7.30. W wyniku zderzenia dwóch samochodów dostawczych: mercedesa sprintera i fita ducato zginął 51-letni mieszkaniec gminy Mirzec. - Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że kierowca mercedesa sprintera, 34-letni mieszkaniec gminy Mirzec potrącił 51-latka z tej samej gminy, który stał przy fiacie ducato i sprawdzał komorę silnika, z której się dymiło. W wyniku zdarzenia 51-latek poniósł śmierć na miejscu. Kierowca mercedesa sprintera był trzeźwy - informowała wówczas Monika Kalinowska, oficer prasowy KPP Starachowice.

Pod koniec kwietnia br. w Sądzie Rejonowym w Starachowicach miała odbyć się kolejna, już czwarta rozprawa. Małżonka ofiary wypadku zdecydowała się na mediacje z oskarżonym przez śledczych mężczyzną. Jaki był jej efekt? Rodzina zmarłego, a także sprawca zdarzenia doszli do porozumienia. – Możliwe są dwa scenariusze – mówi w rozmowie z TYGODNIK-iem żona tragicznie zmarłego 51-latka. – Jeden to roczny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych połączony z karą roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Drugi to kara związana z zatrzymaniem prawa jazdy na 12 miesięcy i finansowe zadośćuczynienie dla nas – powiedziała. Decyzja w tej kwestii należeć będzie do sądu.

- Najważniejsze, że sprawca złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Zmienił swoją dotychczasową postawę procesową. Swoje stanowisko w tej sprawie, co także ma spore znaczenie zmieniła Prokuratura Rejonowa, która zmodyfikowała akt oskarżenia – twierdzi nasza rozmówczyni. I dodaje, że wierzy w sprawiedliwość. – Tak naprawdę tylko jak wiem, przez co przeszłam i co przeżyłam po wypadku. Słowo sprawiedliwość jest chyba jednym, jakie mi pozostało w tej sytuacji – dodaje.