Reklama

Podaruj 1 proc. podatku Antosiowi

Życie Antosia i jego bliskich, to ciągła batalia o zdrowie i sprawność. 5,5-letni chłopiec z gm. Pawłów od urodzenia zmaga się z ogromnym bagażem chorób i cierpienia.

Jak nieprzewidywalny może być los dowodzi historia Antosia Plewińskiego, o którym wielokrotnie pisaliśmy na łamach TYGODNIKa. Oczekiwanie na przyjście na świat pierwszego syna było dla pani Zuzanny ogromny przeżyciem. Młoda mama nie spodziewała i nie przypuszczała wówczas, że beztroskie dotąd życie przyniesie pasmo cierpienia i heroicznej walki o sprawność dziecka.

Zdaniem mamy chłopca, odpowiedzialność za ból i cierpienie chłopca ma spoczywać na ginekologu, który podczas porodu miał narazić dziecko utratę zdrowia i życia. Przeciwko niemu toczy się sprawa karna przed starachowickim sądem. Rodzina na drodze cywilnej dochodzi również zadośćuczynienia od starachowickiej lecznicy za błąd w sztuce lekarskiej.

  Dzień Matki sprzed blisko 6 lat, pani Zuzanna zapamiętała na całe życie. Wtedy zgłosiła się do lekarza, trzy dni po planowanym terminie porodu. Nic wówczas nie zapowiadało przyszłych kłopotów. Koszmar, który trwa do dziś, rozpoczął się dzień później.

- Lekarz, który przyprowadził mnie na salę przedporodową stwierdził przed godz. 15.00, że kwalifikuję się do cesarskiego cięcia. Ale zamiast cięcia przyszła pani doktor, która położyła mi się na brzuchu i zaczęła wyciskać dziecko z brzucha - wspomina młoda mama.

Antoś urodził się naturalnie z wagą 3100 gram. Zaraz po porodzie zabrano go na oddział intensywnej opieki medycznej, był reanimowany, otrzymał 4 pkt w skali Apgar.

- Syn urodził się niedotleniony, miał krwiaka na główce, od trzeciej doby jest rehabilitowany. Wypisani zostaliśmy ze szpitala w ósmej dobie w stanie ogólnym dobrym, ale ze skierowaniem do specjalistów. Pierwsza wizyta u neurologa potwierdziła, że stan nie był dobry. Lekarz uświadomił mi, że to efekt zamartwicy wewnątrzmacicznej dziecka. Dziś Antoś cierpi na czterokończynowe porażenie mózgowe, padaczkę lekooporną, nie mówi, nie chodzi, wymaga stałej 24-godzinnej opieki - dodaje.

Nowy rok nie rozpoczął się niestety dla chłopca pomyślnie. "Powinienem wspinać się do góry, a moja choroba ciągnie mnie w dół. Badania EEG pokazało, że w mojej główce nie jest dobrze. Mam ostre fale mózgowe co oznacza, że padaczka nie chce odpuścić.

Na zewnątrz tego nie widać, ale jest ukryty złodziej, który niszczy mój mózg.

Ostatnia operacja a raczej komplikacje podczas wybudzania, doprowadziły do zmian neurologicznych. Niestety nie potrafię już pewnych czynności, które wychodziły mi bez trudu przed operacją. Czuję, że wszystko idzie na marne. Obecnie mam zmienioną suplementację, ale obawiam się, że przede mną kolejne zmiany i kolejne leczenie, kolejna seria ciężkiej rehabilitacji, aby wrócić do tego co było.

Jedyną szansą na sprawność jest systematyczna rehabilitacja, której Antoś poddawany jest każdego dnia. Nieustanną opiekę sprawują nad nim lekarze-specjaliści różnych dziedzin, gdyż chłopiec wymaga wielokierunkowego leczenia. Ciągłe wyjazd i wizyty w ośrodkach zlokalizowanych w całej Polsce są bardzo kosztowne. Cennym wsparciem dla rodziny jest 1 proc. podatku, który możemy podarować Antosiowi rozliczając się z fiskusem. Nas nic to nie kosztuje a dla dziecka stanowi jedną szansę na względnie normalne dzieciństwo. 

***

1% dla Antosia

KRS 0000243743

z Dopiskiem dla Antosia

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do