Reklama

Piłka nożna jest dla mnie esencją szczęścia. Rozmowa z Pawłem Marciniakiem, lokalnym społecznikiem i piłkarzem

29/02/2024 19:00

Paweł Marciniak jest przede wszystkim sportowcem, działaczem społecznym, założycielem amatorskiego klubu sportowego PKS Polonia Starachowice i byłym przewodniczącym samorządu uczniowskiego III LO.

Paweł to uczeń III Liceum Ogólnokształcącego im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Starachowicach. W ostatnim czasie dał się poznać jako aktywny społecznik i zwycięzca I Konkursu Papieskiego „Śladami księdza Karola Wojtyły - Świętego Jana Pawła II”, choć zasłużył się w wielu innych dziedzinach.

— Działasz w wielu dziedzinach, choć szczególnie widocznie jest twoje zaangażowanie w starachowicki sport. Skąd zamiłowanie do sportu?
— Sport towarzyszy mi od podstawówki. Piłkę nożną pokochałem w sposób szczególny. Myślę, że moja fascynacja tą dyscypliną sportową zaczęła się w czasach trenera Adama Nawałki. Do dziś uważam, że był on najlepszym polskim trenerem w XXI wieku.

— Gdzie zaczynałeś? Jakie są twoje korzenie piłkarskie?
— Przygodę z piłką rozpocząłem w Akademii Piłkarskiej SKS Star Starachowice pod okiem trenera Waldemara Raka. Wówczas bezgranicznie pokochałem występujący w klasie okręgowej Star Starachowice. Miałem wtedy 9 lat, więc nie mogłem chodzić do tak dalekich miejsc bez opieki rodziców. Swoje domniemane wyjścia na orlik przy Szkole Podstawowej nr 9 wykorzystywałem do pójścia na mecze Staru.

— Czy zdarzyło ci się wpaść?
— Niefortunnie, ale tak. Zbiegiem okoliczności spotkałem się z mamą przy ulicy Oświatowej, choć myślała, że byłem na orliku. Przyznałem się do swojego występku, ale na szczęście udało mi się przeżyć [śmiech]. To właśnie podczas tego wypadu poznałem ważną osobę.

— Jaką?
— Świętej pamięci pana Stasia Zielińskiego — dla mnie jest to niepodważalny człowiek-legenda. To on wprowadził mnie w historię i wartości klubu oraz nauczył mnie miłości do piłki i klubu. Trwa ona do dzisiaj.

— Jakie doświadczenia nabyłeś w Starze?
— Lata gry w Akademii i ostatnie dwa lata w juniorach pod szyldem MKS Star Starachowice. W rundzie jesiennej pełniłem funkcję kierownika w drugiej drużynie Staru. To dla mnie wielkie doświadczenie.

— Czym jest dla ciebie piłka nożna?
— Piłka nożna jest dla mnie esencją szczęścia. Zawsze, gdy miałem zły humor i miałem okazję pograć, dzień stawał się lepszy.

— Stworzyłeś amatorski klub sportowy PKS Polonia. Opowiesz nam o genezie tej decyzji?
— W czasie, gdy pandemia dawała nam w kość, kończyłem szkołę podstawową i wybierałem szkołę średnią. Wtedy również zginął mój przyjaciel Przemek Krzewicki, który był trenerem w Łazach Starachowice i Arce Pawłów. To właśnie na jego cześć stworzyłem Polonię. Duży udział w mojej decyzji miał też Konrad Rączka, który później pomagał mi rozkręcić działalność. Życzę każdemu takiego przewodnika i przyjaciela, jakim jest Konrad.

— Czy wiążesz swoją przyszłość z karierą sportową?
— Tak, ale póki co moim głównym celem są dobre wyniki maturalne. Po jej napisaniu zdecyduję, co dalej.

— Ambicje i treningi to jedno. Kiedy w najbliższym czasie będziemy mogli obejrzeć cię na boisku?
— Tak jak wspominałem, najpierw przygotowania do matury, potem sport. Myślę jednak, że nieprędko wrócę do gry.

— Kończąc temat sportowy: chwalisz się w mediach społecznościowych pozyskiwaniem strojów dla drużyn piłkarskich. Dlaczego musiałeś to robić? Czy w naszych drużynach faktycznie występuje deficyt strojów sportowych?
— To nie chodzi o wszechobecny deficyt. Gdy rozpoczęliśmy działalność w Polonii, chcieliśmy mieć swój własny sprzęt. Wyruszyłem więc w poszukiwaniu sponsorów. Dzięki pomocy wcześniej wspomnianego Konrada Rączki, udało się zachęcić kilku sponsorów do pomocy. Pozyskaliśmy środki na stroje dzięki panu Ireneuszowi Płusie z restauracji Magburger, panu Dawidowi Banasikowi i pani Monice Borowieckiej z Żabki przy ulicy Rynek 30A, pani Dorocie Rączce i Konradowi Rączce z Prima Sort, którym po raz kolejny dziękuję za nieocenioną pomoc.

— Twoja działalność obejmuje również akcje na rzecz starachowickiej społeczności. W jakich działaniach uczestniczysz?
— Długo by wymieniać. Moja działalność w tym obszarze to również zasługa Konrada. To on zainteresował mnie i zainspirował do działania. Początkowo zachęcił mnie do aktywnego udziału w eventach charytatywnych dla Patryka Niekłania, a potem jakoś to poszło.

— Byłeś również przewodniczącym samorządu uczniowskiego w III LO. Czym się przysłużyłeś społeczności szkolnej podczas swojej kadencji?
— Tu również zająłem się organizacją strojów sportowych dla reprezentacji szkoły oraz dla drużyny cheerleaderek. Największym sukcesem mojej kadencji była współorganizacja koncertu charytatywnego przez samorząd szkolny wspólnie z Aleksandrą Krzos, przewodniczącą fundacji „Zdążyć przed Panem Bogiem”. Dziękuję Annie Borcuch, Pawłowi Müllerowi, Klaudii Jakubowskiej, Dianie Orman, Filipowi Gawęckiemu i Wojciechowi Kowalczykowi oraz opiekunowi samorządu pani Aleksandrze Koźbiel za współpracę podczas tego wydarzenia oraz za całokształt naszej kadencji w samorządzie. To jest nasz wspólny sukces. Warto wspomnieć, że zarówno uczestnicy, jak i widownia byli zachwyceni spektaklem.

— Co sądzisz o swojej szkole? Czy uważasz, że należy w niej coś zmienić?
— III LO to najlepsza szkoła, w jakiej mogłem się znaleźć. To nie są czcze słowa: atmosfera, nauka i kontakt z gronem pedagogicznym stoją tu na najwyższym poziomie. Nigdy tak chętnie nie wstawałem do szkoły [śmiech]. Będzie mi brakowało tej szkoły. Każdemu ósmoklasiście wybór tej szkoły serdecznie polecam, naprawdę warto!

— W ostatnich dniach brałeś również udział w konkursie papieskim w Starachowicach. Okazałeś się najlepszym uczestnikiem wśród uczniów szkół średnich. Skąd zainteresowanie losami Papieża Polaka?
— Jestem katolikiem i od dziesiątego roku życia służę w liturgii. W wieku 11 lat uzyskałem mianowanie przez biskupa Piotra Turzyńskiego do Liturgicznej Służby Ołtarza przy parafii Wszystkich Świętych. W 2022 roku zostałem lektorem w LSO mianowanym przez biskupa Marka Solarczyka. Gdy zaczynałem służyć, zainspirowałem się postacią świętego Jana Pawła II, a zwłaszcza jego wkładem w miłości do bliźniego. Jego postać kształtowała mnie od najmłodszych lat — to on w głównej mierze nauczył mnie pomagać w potrzebie drugiemu człowiekowi.

— Jakie masz plany na przyszłość?
— Raczej nikogo nie zdziwię, mówiąc, że matura [śmiech]. Naprawdę poświęcam jej całą uwagę! To, co będzie później — zobaczymy.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 29/02/2024 19:00
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do