Gm. Pawłów. Cmentarne problemy

Uwagi i zastrzeżenia do otoczenia cmentarza w Pawłowie ma parafianka.

Uwagi naszej Czytelniczki budzi przede wszystkim przepełniony kontener na odpady przy cmentarzu w Pawłowie. Ale to nie wszystko...

- Kontenery przepełnione, że nie sposób czegokolwiek dorzucić a zbierają się odpady każdego dnia - ubolewa parafianka. - Droga do cmentarza jest nieutwardzona, w opłakanym stanie. W czasie opadów śniegów nie odśnieżana. Jak przyjdzie odwilż i roztopy to nie da się przejść. Trzeba reklamówki na nogi zakładać, żeby nóg nie przemoczyć. Prosiłam księdza, by się tym zajął. Twierdzi, że nie ma pieniędzy. To kto ma się tym zająć? 

Ks. Jan Seta, proboszcz parafii pw. Św. Jana Chrzciciela w Pawłowie, jest świadomy pewnych niedociągnięć, ale jak mówi nie wynika to z zaniedbania czy złej woli, ale po prostu ograniczonych możliwości finansowych.  - Pojemniki na odpady są opróżniane starannie i systematycznie. Ale czasem wystarczy jedna niedziela, by na nowo były przepełnione. W okresie święta zmarłych, jest bardzo trudno nad tym zapanować, bo ilości wypalonych zniczy, kwiatów itp. są ogromne. Cmentarz w Pawłowie obsługuje tak naprawdę trzy parafie, więc trochę tego się zbiera. Ale opróżniamy pojemniki na bieżąco, chociaż to są ogromne koszty dla parafii. To jest problem ogólny i nie wynika z zaniedbań z mojej strony. I właśnie owe koszty - jak dodaje proboszcz - są również powodem kolejnego problemu z dojazdem czy dojściem do cmentarza.   

- Ja wiem i widzę, że jest z tym problem. Tak jak teraz po roztopach zbiera się woda, widzę, że nie można przejść, zanim ta woda wsiąknie, potrzeba czasu. Wiem, że potrzebne są chodniki, dlatego w ub. roku wyszedłem z inicjatywą prosząc o pomoc wiernych, zbierane są na ten cel pieniądze. Bez ofiarności parafian, nie jestem w stanie tego zrobić. Parafia nie ma na tyle funduszy. Każdy wymaga, tylko nie od siebie. Jest wiele rzeczy, które chciałbym zrobić, tylko nie ma za co. Proszę o więcej zrozumienia i cierpliwości - mówi duszpasterz.