Awantura przed galerią. Agresywna para odpowie za czynną napaść na policjanta

Obezwładniony mężczyzna leżący na ziemi i skuty w kajdanki, a także agresywnie zachowująca się kobieta, wobec której starachowiccy stróże prawa zamierzali podjąć interwencję, na pewno mają czego żałować. Zamiast wspólnie z rodziną, w miłej i spokojnej atmosferze spędzać mikołajkowy czas, woleli wdać się w szarpaninę z policjantami. Jak się zakończyła?

Najpierw jeden radiowóz, a później kolejne, które po kilku minutach na sygnałach pojawiły się na miejscu – taki, niecodzienny widok ukazał się oczom mieszkańców naszego powiatu, którzy w dniu św. Mikołaja wybrali się na zakupy do centrum handlowego w Starachowicach. W niedzielę (6 grudnia), kilkoro z nich było świadkami przykrego w skutkach zajścia.

- Na terenie galerii, policjanci z miejscowej jednostki podjęli interwencje wobec dwóch osób, które nie stosowały się do obowiązku zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. Kobieta i mężczyzna nie chcieli podać swoich danych, ponieważ uważali, że nie popełnili żadnego wykroczenia - powiedział sierż.szt. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji.

W trakcie interwencji, gdy osoby zostały poinformowane o tym, że w związku z tą sytuacją zostaną doprowadzeni do Komendy celem ustalenia danych, stali się agresywni. - Jeden z policjantów został uderzony w ręce przez mężczyznę oraz w tym czasie szarpany przez kobietę, a następnie przez nich odepchnięty – tłumaczył rzecznik Kusiak. Na parkingu, wejściem do budynku doszło wówczas do szarpaniny. Z minuty na minutę sytuacja, stawała się coraz bardziej napięta. Stróże prawa, nie czekając na to co się wydarzy postanowili wezwać wsparcie. Przed galerią pojawiły się kolejne radiowozy.

Agresywny mężczyzna, jak udało nam się ustalić został obezwładniony i skuty w kajdanki. Powalono go na ziemię, a następnie umieszczono w samochodzie funkcjonariuszy. - Obie osoby zostały zatrzymane. Okazali się nimi mieszkańcy Starachowic, mężczyzna w wieku 63 lat oraz kobieta w wieku 61 lat. Oboje będą teraz odpowiadać przed sądem za niestosowanie się do obowiązku zakrywania nosa i ust, za co grozi im wysoka grzywna. Popełnili wykroczenie, które zostało opisane w art. 116 KW (chodzi o nieprzestrzeganie nakazów i zakazów przez chorego lub nosiciela choroby zakaźnej lub osoby sprawującej nad nimi pieczę) – tłumaczył oficer prasowy KPP.

Wykroczenie to jedno. Większych kłopotów para starachowiczan może spodziewać się w związku z poważniejszym przestępstwem. - Tym razem chodzi o czynną napaść na funkcjonariusza publicznego, za co grozi do 10 lat pozbawienia wolności – mówił rzecznik Kusiak. Mikołajkowa historia, zapewne miałaby inny finał, gdyby kobieta i mężczyzna stosowali się do wytycznych sanitarnych. Jak widać, wybrali źle.

Czy wiesz, że…
Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii z 1 grudnia 2020 roku osoby, które znajdują się w obiektach handlowych lub usługowych mają obowiązek zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej.