Reklama

Zdrowe opalanie

Każda z nas chce się na urlopie lub weekendowym wyjeździe czuć zadbana i piękna. Grzejące słońce zachęca do odsłaniania większej ilości naszego ciała. Niestety efekty czasami nie mają niczego wspólnego z zadbaną skórą, natomiast przypominamy raczej spieczonego raka. No tak, znowu zapomniałyśmy o kremie do opalania.

Twój must-have

Z jednej strony wydawało się, że rozstaliśmy się już z ekspresowym opalaniem na tempo, bez żadnego planu. Z drugiej, okazuje się, że nadal jak najszybciej chcemy się opalić i robimy to nie myśląc o bezpieczeństwie naszej skóry. I nie ma nic złego z tym, że ekspresowo chciałybyśmy pozbyć się białych nóg i ramion. Tylko świadoma rezygnacja z warstwy ochronnej podczas opalania nam tego wcale nie gwarantuje. Jak spalimy sobie skórę, to po procesie jej złuszczania znów wrócimy do znienawidzonej bieli. Może jednak warto wykrzesać z siebie trochę cierpliwości, nałożyć ten krem i cieszyć się słońcem.

Jak wybrać?

Krem do opalania  trzeba wybrać z głową. Po pierwsze, upewnijmy się, że chroni on przed promieniami UVA i UVB. Po drugie, że jest wodoodporny. Na nic się zda smarowanie, jeśli po jednym wejściu do wody wszystko z nas spłynie. I oczywiście, możemy nałożyć krem od nowa, ale trzeba pamiętać, że opalamy się również w trakcie zabaw w wodzie, więc wodoodporność preparatu okazuje się jego naprawdę ważną cechą. Po trzecie, sprawdź, czy krem Cię nie uczula. Dość często polecamy również preparaty bezzapachowe. Nawet jeśli sam preparat pachnie pięknie, to w połączeniu w twoimi perfumami już nie musi. Poza tym, im bardziej pachnący, tym większe ryzyko, że będzie uczulał.

SPF

Wybór filtra to dla sporej części z nas pewna zagadka. A zasada jest tutaj bardzo prosta. Typ filtra logicznie łączy się z naszym fototypem skóry. Im skóra ciemniejsza, tym możemy sobie pozwolić na delikatniejszy filtr. Blondynki o niebieskich oczach i delikatnej cerze koniecznie powinny wybierać kremy z SPF 50+. Przy mocnym słońcu ten tzw. typ celtycki jest szczególnie narażony na intensywne działanie promieni słonecznych. Z kolei dziewczyny o tzw. północnoeuropejskiej urodzie, czyli nieco ciemniejszej karnacji i włosach raczej ciemny blond niż blond, mogą już sobie pozwolić na SPF 20-30. Zaś tylko dla dziewczyn o zdecydowanie ciemniejszej, śniadej, oliwkowej cerze wskazane są te najlżejsze filtry czyli SPF 5-15. Zasada stosowania też jest bardzo prosta. W pierwszych dniach opalania stosujemy najmocniejszy filtr. Z czasem, po kilku dniach, kiedy nasza skóra przyzwyczai się już do słońca, możemy sobie pozwolić na wybór nieco lżejszego kosmetyku. Zawsze jednak musi on być możliwie zgodny z tym, jaką mamy karnację.

 

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do