Reklama

Zakochany w fotografii

Rozmowa z Marianem Płusą, zakochanym w fotografii mieszkańcem Starachowic.


- Każda pasja ma jakieś początki...


Fotografią interesuję się od bardzo dawna. Jednak przełomowym momentem był rok 1976. Wtedy urodziła się moja córka - Magda. Zmotywowało mnie to, aby uchwycić i upamiętnić każdy etap jej życia. Tak się zaczęło. A od 4 lat należę do Starachowickiego Towarzystwa Fotograficznego. Wcześniej działałem w Kole Fotograficznym przy Uniwersytecie Trzeciego Wieku.


- Co niezwykłego jest w fotografowaniu, że tak wciąga?


Niezwykłe jest to, że można utrwalić sytuację w danym momencie  i "zatrzymać czas". A biegnie on bardzo szybko. Jednak uchwycona przez aparat chwila pozostaje wieczna. Często wracam do historii o "bajkowym miejscu" obok którego wielokrotnie przechodziliśmy z żoną. Jednak nigdy nie weszliśmy dalej, głębiej, w kierunku wody, która była zakryta przez krzewy. Pewnego dnia ujrzeliśmy wychodzącego zza nich pana i zdecydowaliśmy, że zobaczymy, co niezwykłego one kryją. Okazało się, że woda zarośnięta roślinami daje widok, który zapiera dech w piersiach. Od tej pory nazywamy to miejsce bajkowym.


- Mówi się, że dobre zdjęcie zawdzięczamy nie dobrej jakości aparatowi, ale przede wszystkim fotografiującemu...


Oczywiście, że tak! Najważniejsze jest to, co fotografujący widzi, jak  patrzy i pokazuje. Przekazanie emocji i uchwycenie "czegoś nadzwyczajnego" jest bardzo istotne. Ale do zrobienia dobrego zdjęcia nie potrzeba nadzwyczajnego sprzętu. Czasem wystarczy dobra wena i uchwycenie ciekawego krajobrazu, miejsca czy człowieka.


- Czego przeciętni ludzie najczęściej oczekują od fotografa? 


Przede wszystkim tego, żeby zdjęcia były wyraziste i zawierały istotne szczegóły. Dzisiejsze aparaty posiadają mnóstwo funkcji pomagających nam wykonać dobre zdjęcie. Jeśli fotografujemy na przykład ślub, gdzie akcja dynamicznie się rozwija, a ludzie są w ruchu, możemy ustawić opcję automatyczną. Wtedy można zrobić dużo fotografii, w których możemy przebierać. Aparat sam dobiera ostrość i światło. Natomiast jeśli chcemy podkreślić na zdjęciu konkretną osobę, wybieramy opcję "portret". Z kolei jeśli robimy zdjęcia dla siebie, na przykład z wycieczki nad zalew, wtedy ustawiamy opcją manualną. Wówczas mamy czas, aby "bawić się" fotografią i samemu dopasowywać parametry.


- Miał Pan okazję zaprezentować swoje zdjęcia na wielu wystawach. Które z nich mają dla Pana szczególną wartość? 


Bardzo cenną wystawą dla mnie jest "Foto-Refleksja". Ukazuje się ona


na początku nowego roku i podsumowuje rok ubiegły. W ubiegłym roku miałem okazję przygotować 5 wystaw fotograficznych, między innymi wystawę "Gołoborze" ukazującą rumowiska skalne w Górach Świętokrzyskich. Jest ona nadal dostępna w sali "Refleks" w klubie "Empik" w Starachowicach . Ponadto miałem przyjemność być gościem  na wystawie "Ponidzie 2017". W tym albumie zostało umieszczone także moje zdjęcie, co sprawiło mi ogromną radość.

- Czy sprzęt zawsze ma Pan pod ręką? 

-  Zawsze noszę ze sobą swój aparat i niejednokrotnie okazał się być bardzo przydatny.

Na przykład kiedyś byłem na ślubie, gdzie fotograf się spóźnił. Państwo młodzi wchodzą do kościoła, a fotografa nie ma. Wtedy zostałem poproszony o pomoc. Robiłem zdjęcia w kościele do momentu przybycia fotografa. Byłem zadowolony, że mogłem pomóc ludziom.

Rozmawiał Lukasz Zawadzki

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama