Wyjeżdżał z podwórka i... nieszczęście gotowe

Sąd Rejonowy będzie najprawdopodobniej miejscem, w którym zakończy się historia z udziałem rowerzysty, a także kierowcy samochodu osobowego. Jak relacjonują świętokrzyscy stróże prawa, na ul. Nowowiejskiej w Starachowicach doszło do zderzenia dwóch pojazdów.


O pechu, w tym przypadku może mówić kierowca jednośladu, który poruszał się ulicą. - Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, iż z prywatnej posesji samochodem marki Mitsubishi wyjeżdżał 45-letni starachowiczanin. W pewnym momencie auto znalazło się częściowo na chodniku - powiedział w rozmowie z TYGODNIK-iem asp. Artur Majchrzak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Rowerzysta widząc wykonywany manewr, rozpoczął hamowanie.


Wiele wskazuje na to, że w ten sposób chciał uniknąć kontaktu z autem. To jednak nie powiodło się. Doszło do zderzenia obu pojazdów – zaznaczył asp. Majchrzak. Na miejsce wezwano ratowników medycznych, którzy po udzieleniu pomocy, przetransportowali poszkodowanego 35-latka do szpitala. Mężczyzna doznał obrażeń ciała, w postaci m.in. złamania. Ślady zabezpieczali policyjni technicy kryminalistyki.

Postępowanie w tej sprawie nadal jest prowadzone. O tym w jaki sposób zdarzenie zostanie zakwalifikowane, świadczyć będą obrażenia poszkodowanego. Czy były powyżej, czy poniżej dni 7 – mówił policjant z kieleckiej KWP. Na obecnym etapie, wiele wskazuje na to, że sprawa trafi do Sądu Rejonowego. Pewne jest jedno: zarówno 35-latek jak i 45-latek byli nie znajdowali się pod wpływem alkoholu.