
"Wszystko tak szybko przemija i nim się spostrzeżemy, dobiliśmy już do kresu życia"
W życiu spotykamy wielu ludzi. Tych dobrych i tych złych. Tych, którzy lubią nas i których my lubimy. Tych, którzy walczą z cierpieniem innych, a potem sami cierpią niewyobrażalnie. Los jest niesprawiedliwy "Panie Prezesie".
Uśmiechnięty, dowcipny, pomocny, mający za sobą sympatię większości starachowiczan.
Żegnamy człowieka znanego w środowisku miasta, o którym się mówiło tylko z sympatią, lekarza kochającego dzieci, działacza społecznego, wieloletniego Prezesa Polskiego Czerwonego Krzyża w Starachowicach, naszego współpracownika.
Trudno uwierzyć, że już nigdy z nami nie będzie, nie opowie dowcipu, z mało spotykaną inteligencją. Odszedł na zawsze.
Słowa, ani łzy nie poradzą sobie z tym, co się stało. Starachowice straciły doskonałego lekarza, przyjaciela tego miasta, a Polski Czerwony Krzyż swojego prezesa, który zawsze się starał pomóc jak największej liczbie osób w potrzebie.
Przyjacielski, swobodny, dobry kolega z pracy, zawsze pomocny, gdy los przynosił nam jakieś ciężkie przeżycia. Był z nami zawsze. Na dobre i na złe.
A teraz jesteśmy tu z nim po raz ostatni. Żegnamy go z przekonaniem, że wciąż będzie gdzieś blisko nas... a może nawet po drugiej stronie ulicy?
Doktorze Januszu! Podobno każdy zostawia ślad w naszej pamięci, garść wspomnień... poważnych i tych uroczych, sympatycznych , najlepszych.
To dziesiątki lat wspólnej pracy, wspólnie spędzonych godzin, wspólnej troski o drugiego człowieka. Pan.... jak mało kto zabiera ze sobą kawałek naszego serca.
Na zawsze będzie Pan w naszej pamięci. Pozostaje jedynie wiara w nas, że kiedyś się wszyscy spotkamy.
Przyjaciele
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie