Reklama

W brutalny sposób atakował bezbronne kobiety. Jaki los spotkał napastnika?

Schemat jego działania, jak się później okazało nie w jednym, a w dwóch przypadkach, był niemal taki sam. Najpierw podchodził do starszej osoby, pytając ją np. o drogę, a następnie wyrywał torebkę i oddalał się z miejsca zdarzenia. Drobiazgowa praca, jaką w ostatnich dniach wykonali stróże prawa z Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach, dała finalny efekt!


5 września. Biały dzień. Ok. godz. 17, ulicą Staszica, w rejonie Sądu Rejonowego poruszają się pieszo dwie panie. Jedna z nich to 82-latka, druga 87-latka. W pewnym momencie do kobiet podchodzi młody mężczyzna. Z relacji poszkodowanych wynika, iż pyta o drogę. Kiedy kobiety tłumaczą mu jak dojść we wskazane miejsce, mężczyzna wyrywa z rąk torebkę i ucieka.

Życie napisało scenariusz



To nie jest scenariusz policyjnych ćwiczeń, na wypadek takich sytuacji. To historia, która wydarzyła się naprawdę. O zdarzeniu, kilka tygodni temu informowaliśmy zarówno na łamach TYGODNIK-a, jak i portalu starachowicki.eu. W efekcie 82-latka i 87-latka przewróciły się. Jedna z poszkodowanych poprosiła o pomoc policjantów.


Między kobietami, a napastnikiem doszło do szarpaniny. Poszkodowane wezwały pomoc – relacjonował oficer prasowy KPP st.sierż. Paweł Kusiak. Natychmiast w rejonie sądu zjawili się stróże prawa, a także zespół ratownictwa medycznego. Jedna z mieszkanek powiatu, 87-latka z obrażeniami ciała trafiła do szpitala. Na szczęście, jak informowali wówczas przedstawiciele organów ścigania, nie stało jej się nic poważnego, co mogłoby zagrażać jej życiu lub zdrowiu. Po wstępnych badaniach, opuściła placówkę medyczną.


Straty oszacowano wówczas na kwotę ok. 500 zł. W torebce znajdowały się m.in. pieniądze, dokumenty, a także telefon komórkowy. Poszkodowanym udało się zapamiętać strój, jaki miał na sobie nieznany wówczas napastnik. - Mężczyzna oddalił się w kierunku ul. Armii Krajowej. Ubrany był w bluzę koloru niebieskiego, a także jeansy – dodał funkcjonariusz starachowickiej KPP.

Sprawiedliwość i tak go dopadła




Na miejscu, funkcjonariusze zabezpieczyli m.in. nagrania z kamer monitoringu. Jednocześnie rozpoczęto poszukiwania sprawcy. Podjęto intensywne czynności zmierzające do ustalenia personaliów napastnika – podkreślił st.sierż. Kusiak.


Przez kilka dni września, pozostawał on nieuchwytny dla śledczych. Do czasu, kiedy macki wymiaru sprawiedliwości i tak go dopadły. Policjanci wytypowali potencjalnego sprawcę. Co ciekawe, to nie był jeden, mający podobny scenariusz napad. Do pierwszego z nich doszło 1 września. Śledczy nie dzielili się jednak z mediami tą informacją. Jak wiadomo praca operacyjna stróżów prawa wymaga nie tylko skupienia oraz precyzji, ale przede wszystkim lubi ciszę.


1 września nieznany sprawca również zaatakował kobietę. 88-letnia mieszkanka Starachowic także straciła torebkę, a wraz z nią przedmioty, które znajdowały się w środku. Napastnik oddalił się z miejsca - poinformował podinsp. Aleksy Hamera, naczelnik wydziału prewencji Komendy Powiatowej Policji. Mundurowi połączyli oba zdarzenia z początku poprzedniego miesiąca. Finał ich pracy, okazał się zaskakujący. Zwłaszcza dla 43-letniego starachowiczanina.

Skrupulatna i drobiazgowa praca jaką wykonali funkcjonariusze naszej jednostki, doprowadziła najpierw do wytypowania sprawcy, a następnie zatrzymania go. Doszło do tego we wrześniu – zaznaczył podinsp. Hamera. 43-latek to postać doskonale znana policjantom. W przeszłości był już bowiem notowany, wchodził w konflikt z prawem.




W PDOZ




Starachowiczanin został osadzony w policyjnym areszcie. Został przesłuchany w charakterze podejrzanego. Przedstawiono mu zarzut, mający związek z art. 278 Kodeksu Karnego (kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 – przyp.red.). Materiały w tej sprawie skierowano do Prokuratury Rejonowej w Starachowicach – powiedział naczelnik wydziału prewencji.


Co istotne, mężczyzna przyznał się do przedstawionego zarzutu. Wkrótce za popełnienie czynu odpowiadać będzie przed sądem.

W jaki sposób, policjantom udało się go namierzyć? - Jeden ze skradzionych telefonów komórkowych, był aktywny – tłumaczył podinsp. Hamera. 43-latek zapewne nie spodziewał się, że komórka może stać się narzędziem, dzięki któremu mundurowi dotrą do sprawcy.

fot. policja

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    le - niezalogowany 2019-11-01 20:25:35

    jeszce 1 taki jest wyglada tak jakby po 30stce na czarno ubrany w okularach ludzi szpilka kłuje i chodzi po sklepach i kradnie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do