Reklama

Usłyszała tylko dźwięk zamykających się drzwi. Wybiegła z mieszkania i...

03/09/2019 10:53

O posiadaniu skrupułów, w tym przypadku nie mogło być mowy. W niedzielę (1 września) do jednego z domów na terenie Starachowic wszedł mężczyzna, który jak się później okazało postanowić wykorzystać odpowiedni do tego moment i ukradł wartościowe przedmioty. Co ciekawe, w czasie dokonanego przestępstwa, w mieszkaniu byli domownicy...

Historia z udziałem rabusia, zapewne nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie postawa samych właścicieli domu.

Po godz. 13, do jednego z lokali mieszkalnych w Starachowicach wszedł mężczyzna i ukradł z torebki portfel. Wszystko to działo się w czasie obecności 61-letniej właścicielki – tłumaczył st.sierż. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji. Kobieta usłyszała tylko dźwięk zamykających się drzwi, wiec wyszła na zewnątrz, żeby sprawdzić co się dzieje. Wtedy zauważyła mężczyznę, który powiedział jej, że pomylił posesje.

Kobieta wróciła do mieszkania. Po chwili zorientowała się, że w torebce nie ma swojego portfela. Właścicielka znów wybiegła na ulicę za mężczyzną, z którym przed chwilą rozmawiała – stwierdził rzecznik KPP. Poprosiła przypadkowego przechodnia o pomoc. 33-latek i 61-latka zauważyli i zatrzymali jej rówieśnika – 61-latka, u którego znaleźli skradziony portfel. O wszystkim poinformowano stróżów prawa. Złodziejem okazał się człowiek pochodzący z gminy Brody.

Mężczyzna w chwili zatrzymania miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Za kradzież grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia wolności – podkreślił st.sierż. Kusiak, który w imieniu starachowickich mundurowych zwrócił się z apelem do właścicieli mieszkań i domów o zamykanie drzwi nawet wtedy, gdy jesteśmy w środku.

Zajęci codziennymi domowymi obowiązkami możemy być okradani nie zdając sobie z tego sprawy. Nie otwierajmy drzwi do klatki schodowej osobom, które wzbudzają nasze podejrzenie, upewnijmy się czy rzeczywiści mamy do czynienia z listonoszem, kurierem lub pracownikiem spółdzielni. Jedno pytanie może odstraszyć potencjalnego sprawcę – przyznają funkcjonariusze.