Ta informacja miała zaskoczyć uczniów. Bombowe alarmy w Starachowicach

Z minuty na minutę, a także z godziny na godzinę lista placówek oświatowych z terenu Starachowic robiła się coraz dłuższa. Jak podkreślają świętokrzyscy stróże prawa, takiego scenariusza można się było spodziewać. We wtorkowy poranek, mundurowi z Komendy Powiatowej Policji otrzymali kilka zgłoszeń dotyczących ładunków wybuchowych. Gdzie miały się znajdować?

Niebezpieczne przedmioty, jak informowali śledczy, miały znajdować się w lokalnych placówkach oświatowych. - Pierwsze ze zgłoszeń wpłynęło do stanowiska kierowania ok. godz. 8 od pracownika Zespołu Szkół Społecznych Społecznego Towarzystwa Oświatowego przy ul. Iłżeckiej – relacjonowała w rozmowie z TYGODNIK-iem Ewelina Drużyc z Komendy Powiatowej Policji. Wiadomość, która do szkoły dotarła za pośrednictwem poczty elektronicznej, dotyczyła zagrożenia dla uczniów.

W odstępie zaledwie kilkunastu minut, starachowiccy policjanci byli informowali o kolejnych, nowych alarmach. W tym w: Przedszkolu Miejskim nr 14, Szkole Podstawowej nr 10, II Liceum Ogólnokształcącym, a także Szkole Podstawowej w Mircu. Ostatnie z wymienionych wpłynęło ok. godz. 10.50.

- W każdym z wymienionych przypadków, na szczęście wiadomości o podłożonych ładunkach nie potwierdziły się. Nie było również konieczności przeprowadzenia ewakuacji zarówno uczniów, jak i pracowników poszczególnych placówek – zaznaczyła E. Drużyc. Jak się okazało, w Starachowicach nie były to jedyne tzw. fałszywe alarmy. Było ich bowiem znacznie więcej, na terenie całego regionu, w tym m.in. w Skarżysku-Kam., Chmielniku czy Ostrowcu Św.

- Nasi funkcjonariusze prowadzą czynności zmierzające do ustalenia kim był autor lub autorzy fałszywych maili – wyjaśnił nadkom. Kamil Tokarski, rzecznik prasowy świętokrzyskiego komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach. Jak podkreślił to nie pierwsze tego typu zgłoszenia. - Także w ub. roku, podczas egzaminów maturalnych podobne maile wpływały do szkół – dodał rzecznik Tokarski.