
Nas Czytelnicy już nie raz dowiedli, że potrafią pomagać. Wierzymy, że i tym razem otworzą serca i portfele na potrzeby 2-letniego Stasia, którego serce jest niczym tykająca bomba. Czas nagli...
Staś Wojciechowski ze Starachowic jest wesołym i energicznym dwulatkiem, który lubi rozrabiać, biegać na dworze, kopać piłkę, a najbardziej dokuczać starszemu bratu. Uwielbia zwierzęta i chociaż nie mówi za dużo, jest bardzo otwarty i komunikatywny. Ma przed sobą całe życie, które niestety ze względów zdrowotnych jest mocno skomplikowane już od samego poczęcia. Chłopiec urodził się ze złożoną wadą serca, przez co nie może w pełni korzystać z uroków życia, jak inne zdrowe dzieci.
- O chorobie synka dowiedzieliśmy się w 20 tygodniu ciąży. Wówczas usłyszeliśmy od lekarzy, że Staś urodzi się ze złożoną wadą serduszka - tetralogią Fallota. Nasz świat się załamał. Zamiast radosnego oczekiwania na upragnione dziecko, były strach i łzy. Jako kochający rodzice, nie poddaliśmy się i nigdy się nie poddamy, walcząc o życie i zdrowie naszego synka - mówi Milena Wojciechowska, mama chłopca.
Staś przeszedł już cztery operacje serca, pierwszą w wieku 4 miesięcy. Kolejną, gdy miał niespełna rok. Miała to być całkowita korekta wady i najlepszy prezent na pierwsze urodziny. Niestety zaledwie dwa miesiące od korekty podczas badań kontrolnych okazało się, że jest źle, a serduszko Stasia wymaga kolejnej interwencji.
- To była reoperacja korekty całkowitej. Miało być dobrze, miał wydarzyć się cud, był to okres Świąt Bożego Narodzenia. Tym razem wszystko miało się udać. Niestety, operacja tak jak i poprzednia nie przyniosła oczekiwanych rezultatów - mówi zrozpaczona mama chłopca, dodając, że serduszko dziecka jest już bardzo obciążone.
- Od 2 lat towarzyszy nam ciągły strach o życie dziecka - mówi Przemysław Wojciechowski, ojciec Stasia. - Zrobimy wszystko, by synek nie był skazany na nieustanną walkę. Zaczęliśmy szukać pomocy poza granicami naszego kraju. Szanse na ratunek znaleźliśmy w Niemczech, w Munster. Udało się. Staś został zakwalifikowany do operacji, którą wykonają najlepsi w swojej dziedzinie specjaliści. Dla nas, rodziców, jest to ogromna nadzieja! Jednak koszt operacji przewyższa nasze możliwości finansowe. Drodzy Darczyńcy, mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, ale w tym wypadku każde nawet najmniejsze wsparcie, jest naszą nadzieją. Macie moc, aby uratować naszego synka, braciszka. Macie moc, aby Staś mógł zacząć poznawać świat wolny od szpitali i strachu, by uratować mu życie.
Jak pomóc?
Zbiórka pieniędzy na rzecz Stasia prowadzona jest na portalu www.siepomaga.pl/stasiowe-serce... Zebrano już ponad połowę kwoty. Wciąż jeszcze potrzeba kilkudziesięciu tysięcy złotych (czas jest do 3 sierpnia br).
Można też wpłacić 1 proc. podatku:
Numer KRS 0000396361
Cel szczegółowy wpłaty: 0134999 Stasiu
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie