Stali złamać się nie dali. Od 0:2 do 2:2, czyli dreszczowiec po przerwie [ZDJĘCIA]

1:1 reprezentacji Kazimierza Górskiego w słynnym meczu na Wembley w 1973 r. to historyczny moment w polskim futbolu. Od niego narodziło się określenie zwycięski remis. Podobnym mianem można podsumować to, co działo się w niedzielę, na stadionie przy Szkolnej. Opromieniona wyjazdową wygraną z Motorem Lublin, ekipa Mariusza Wójcika i Piotra Dejworka, w znakomitym stylu odwróciła losy rywalizacji z mielecką Stalą. W tabeli grupy południowo-wschodniej Centralnej Ligi Juniorów U-17, Juventa plasuje się na 3. pozycji.

Niedzielna konfrontacja rozpoczęła się od bramki dla przyjezdnych. Błąd bloku defensywnego sprawił, że po 22. minutach, Stal prowadziła już 2:0. Na drugą połowę wyszedł zupełnie inny zespół Juventy. Walczący o każdą piłkę i co najbardziej istotne, grający do ostatniej minuty. Taka postawa okazała się kluczem, do tego by zaskoczyć rywala i odwrócić losy rywalizacji. Najpierw Kacper Zapała, a w samej końcówce Wiktor Śmigielski, zapewnili remis. Stal może mówić o sporym szczęściu, bowiem starachowiczanie, po kolejnym rzucie wolnym egzekwowanym przez kapitana Jakuba Kalisza, mogli postawić kropkę nad i.


Kiedy wychodzi się z sytuacji 0:2 na 2:2, to w tym przypadku możemy mówić o zwycięskim remisie. Niedosyt pozostał, bo niepotrzebnie w pierwszej połowie popełniliśmy dwa błędy. Po zmianie stron przyjezdni nastawili się na kontry. Nam na tak przygotowanym boisku nie było łatwo operować futbolówką, choć stworzyliśmy kilka sytuacji, których nie udało się zamienić na gole – stwierdził Mariusz Wójcik, trener Juventy. - Jesteśmy zadowoleni z końcówki i wywalczonego punktu. Sytuacja w tabeli ułożyła się tak, że przy wygranej, wskoczylibyśmy na fotel lidera. Być może właśnie ten fakt zaważył na tym, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu nie wyglądała, jakbyśmyu tego oczekiwali. Nie co dzień zdarza się, by Juventa w CLJ otwierała tabelę. Remis wywalczony w takich okolicznościach podnosi morale zespołu – dodał.


Podopieczni M. Wójcika oraz P. Dejworka, większość akcji przeprowadzali lewą stroną. Bramki padły jednak po dwóch stałych fragmentach. - W przerwie, w szatni powiedzieliśmy sobie mocne słowa. Udowodniliśmy, że mimo trudnych warunkach da się zdobyć gole. Wiedzieliśmy, że gramy o pozycję lidera. To z pewnością siedziało w głowie zawodników. Po przerwie pokazali charakter. Zmiany jakie wprowadziliśmy w drugiej odsłonie, przyniosły sporo jakości. To cieszy. Szkoda, że Jakub Gurski nie mógł wystąpić w tym meczu, bo z pewnością jego rajdy w bocznych sektorach, przyniosłyby efekty – mówił trener Wójcik.

W najbliższą sobotę o godz. 16, ekipa z miasta nad Kamienną podejmie u siebie lidera Resovię Rzeszów. Gurski do tego czasu, ma zdążyć wyleczyć uraz. - Mamy nadzieję, że do tego czasu starachowicki MOSiR otworzy oczy i przekona się, że na takiej murawie nie da się grać w piłkę. Boisko jest twarde. Wystarczy je tylko podlać, nie prosimy o zbyt wiele. Jeśli to jest za dużo, to Starachowice nie zasługują na występy w CLJ – zakończył szkoleniowiec.



Centralna Liga Juniorów U-17, gr. płd.-wsch.

*7. kolejka (22 kwietnia)
JUVENTA STARACHOWICE – STAL MIELEC 2:2 (0:2)
0:1 Waldemar Mazur (6), 0:2 Luigi Dapollonio (22), 1:2 Kacper Zapała (66), 2:2 Wiktor Śmigielski (78)
JUVENTA: Pocheć – Mańturz, Bracik, Błaszczyk, Śmigielski, Zapała, Nowakowski (55. Gajewski), Gach, Kalisz, Tumulec (55. Płatek), Marzec. Trenerzy: Mariusz Wójcik, Piotr Dejworek.
STAL: Szczepański – Chmielowski Ż, Duszkiewicz, Dapollonio, Mazur (74. A. Witek), Mokrzycki, Celmer, Kiełbasa, Gdowik, Kron, P. Witek Ż. Trener: Przemysław Paprocki.
W POZOSTAŁYCH SPOTKANIACH: Korona Kielce SA – Cracovia Kraków 1:2, KKP Korona Kielce – Resovia Rzeszów 1:0, Karpaty Krosno – Motor Lublin 4:1.