"Stadne" kursowanie autobusów w Starachowicach

Ta sama trasa, osiem wspólnych przystanków i kursy jeden po drugim a potem długo, długo nic - na brak koordynacji w komunikacji miejskiej skarżył się przed tygodniem Czytelnik. Co na to przewoźnik?

Nasz Czytelnik wziął pod lupę trasy linii "21" i "7", które od pętli na ul. Bema aż do skrzyżowania ul. Majówki, Leśnej i Kopalnianej pokrywają się.

- Niestety, zupełnie nie zadbano o koordynację tych linii, przez co autobusy jeżdżą stadnie, pozostawiając bardzo duże dziury w rozkładzie - na dowód przysłał wspólny rozkład w obu kierunkach, co uwydatnia postawioną tezę. Oczywiście, to tylko kilka przykładów. Na podobnej trasie kursuje jeszcze trzecia linia - "29", także z Orłowa przez Majówkę (to linia pracownicza), która kursuje w bardzo podobnych godzinach, co linie "7" i "21". Mamy czas wielkiego kryzysu, który bardzo mocno uderzył w finanse publiczne, także finanse samorządowe. Moim zdaniem, tak skonstruowany rozkład jest przejawem niegospodarności i braku rozwagi przy jego układaniu. Jeżdżące jeden za drugim autobusy i powstające przerwy w kursowaniu nie zachęcą pasażerów do skorzystania z usług miejskiego przewoźnika. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że obecnie kursy są ograniczone, jednak kiedyś to ograniczenie minie, a rozkład, z którego pasażerowie raczej nie będą zadowoleni, zostanie.

Jak wyjaśnia, Marcin Pocheć, prezes Zarządu Zakładu Energetyki Cieplnej - Komunikacja Miejska w Starachowicach zjawisko "stadnej" jazdy autobusów jest zjawiskiem powszechnym w komunikacji miejskiej i występuje niemal na wszystkich liniach komunikacyjnych.

- Komunikacja miejska ma z założenia służyć ludziom, ale w dzisiejszych trudnych dla wszystkich czasach ma spełniać oczekiwania przede wszystkim tych, którzy faktycznie, z niej korzystają. Wszyscy obserwatorzy i analitycy zjawiska, że komunikacja publiczna najbardziej potrzebna jest po to, by dowieźć pracowników do ich miejsc pracy, uczniów do szkoły i zapewnić tym grupom skuteczny powrót do domu. Wszyscy aktywni zawodowo chcą dotrzeć na określone godziny do pracy a po zakończonej pracy chcą jak najszybciej dotrzeć do domu. Dlatego też w godzinach szczytu komunikacyjnego autobusy jeżdżą "stadnie". Linie pokrywają się tylko częściowo, ale wynika to z układu komunikacyjnego miasta.

Jak dodaje M. Pocheć, zmiany godzin odjazdu poszczególnych autobusów z przystanku początkowego będzie niekorzystne dla stałych pasażerów. Spowoduje, że mieszkańcy niektórych dzielnic miasta będą musieli wcześniej wyjść z domu by przed czasem dotrzeć do pracy, lub się do niej spóźnią i w drodze powrotnej zbyt długo po pracy będą czekać na autobus do domu, lub na niego nie zdążą.

- Dlatego wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu społecznemu, w godzinach szczytu komunikacyjnego autobusy faktycznie jeżdżą jeden po drugim. Z każdego miejsca w mieście gdzie jest duże skupisko ludzi pracujących o określonych godzinach wyjeżdżają autobusy po to, by rozwieść ludzi do pozostałych dzielnic - mówi M. Pocheć dodając, że od roku aktywność społeczeństwa ograniczyła się do minimum i nawet gdyby autobusy jeździły co 20 minut (co jest praktycznie nierealne) liczba osób korzystających z komunikacji nie ulegnie aktualnie zwiększeniu. - Jeśli zaś chodzi o opisane przez interweniującego zjawisko dublowania się linii 7 i 21 przy równoczesnych dużych przerwach pomiędzy poszczególnymi kursami to podkreślenia wymaga okoliczność, że z dzielnicy Orłowo w kierunku pozostałych dzielnic miasta jeżdżą również autobusy linii 1, 20 i 29. Częstotliwość autobusów wyjeżdżających z ul. Bema w dni powszednie wygląda w rzeczywistości tak: 5:10, 5:30, 5:44, 6:02, 6:15, 6:30, 6:50, 7:05, 7:30, 7:45, 8:25. 9:00, 9:20, 10:30, 10:50,11:45, 12:20, 13:00, 13:08, 13:50, 14:45, 14:47, 14:52, 15:05, 15:20, 16:05, 16:15, 16:50, 17:45, 18:20, 19:15, 19:50, 20:45, 21:08, 21:10, 22:45, 22:45, 22:50.

Częstotliwość kursowania autobusów do i z- dzielnicy Orłowo jest porównywalna z częstotliwością kursowania do i z- większości innych dzielnic Starachowic.