
Świętokrzyscy stróże prawa wyjaśniają okoliczności tragicznego zdarzenia, do jakiego doszło w środowe (10 lutego) przedpołudnie. Zaledwie kilka minut przed godz. 9, na Placu Żwirki w Bodzentynie, reanimowano 65-latka. Niestety podjęte przez ratowników działania, a także akcja nie przyniosły skutecznych rezultatów.
Jako jedni z pierwszych na miejscu, pojawili się ratownicy medyczni, a także druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Bodzentynie. Służby powiadomili przechodnie, których zaniepokoił widok mężczyzny, znajdującego się w pobliżu sklepu.
- Po dojeździe zastępu na miejsce i przeprowadzaniu wstępnego rozpoznania okazało się, że we wskazanym miejscu było już dwóch druhów, którzy prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową. Działania polegały na zabezpieczeniu miejsca oraz udzieleniu kwalifikowanej pierwszej pomocy poszkodowanemu. Niestety po długotrwałej walce o przywrócenie krążenia lekarz stwierdził zgon - relacjonowali bodzentyńscy strażacy.
Jak się okazało, u 65-latka stwierdzono zatrzymanie krążenia. O śmierci powiadomiona została policja. - Ze wstępnych ustaleń wynika, iż mężczyzna znajdował się w jednym z zaparkowanych samochodów. Załoga karetki pogotowia udzieliła mu pomocy. Jednak jego życia nie udało się uratować – tłumaczyli funkcjonariusze z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Stróże prawa na obecnym etapie wykluczyli by do śmierci 65-latka przyczyniło się działanie osób trzech lub inne o charakterze przestępczym. - Na miejscu znalezienia zwłok nie ujawniono bowiem śladów przemocy. Na ciele zmarłego nie znaleziono ponadto żadnych podejrzanych śladów – dodają policjanci.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie