Schrony w Starachowicach - jakie schrony?

Wojna na Ukrainie wywołała dyskusję na temat schronów w Starachowicach. Czy możemy czuć się bezpiecznie na wypadek wojny? Czy i gdzie ewentualnie znajdziemy azyl w sytuacji, w jakiej niespodziewanie znaleźli się nasi sąsiedzi ze wschodu?

Dyskusja o schronach w mieście wywoła pytania od naszych Czytelników. Gdzie one dokładnie się znajdują? Czy mają przeglądy? Czy jest tam woda? Czy te miejsca są w ogóle bezpieczne i spełniają swoją rolę? - dopytują.

Jak informuje Marcin Gołębiowski, wiceprezydent Starachowic, wstępna inwentaryzacja  w tym zakresie została przeprowadzona, ale na ile są to miejsca użyteczne i spełniają faktyczną funkcję schronów to musi ocenić osoba z uprawnieniami budowlanymi.   

- Przeprowadziliśmy częściowy przegląd schronów, a raczej miejsc, które niegdyś pełniły taką rolę - mówi Igor Gajewski z Urzędu Miejskiego w Starachowicach. - Z dostępnej ewidencji wynika, że były 33 takie miejsca. Wszystkie znajdują się w obrysie budynków mieszkalnych należący obecnie do wspólnot mieszkaniowych. Większość z nich znajduje się w blokach na osiedlach Żeromskiego i Majówka, to jest stare budownictwo z lat 50. XX wieku.

Schrony są m.in. w blokach przy ul. Żeromskiego, Kochanowskiego, Reja, Majówka, Konstytucji 3 Maja, Staszica. Pomieszczenia te przez lata nie były w żaden sposób konserwowane, nie posiadają też żadnego wyposażenia. Znajdujące się tam kiedyś maski zostały zutylizowane. 

Wielkość tych pomieszczeń zależna jest od wielkości budynku., ale maksymalnie są one w stanie pomieścić ok. 50 osób.

- Pomieszczenia te powstały w latach 50. i raczej mają mało wspólnego ze swoim pierwotnym celem. By pełniły funkcje schronów muszą spełniać takie podstawowe minimum: wejście oraz wyjście ewakuacyjne (oznaczone "kapliczką" czyli wieżyczką). Jeśli tego nie ma, to jest traktowane jako miejsce tymczasowego ukrycia - wyjaśnia I. Gajewski. - Gmina na zlecenie  ministerstwa obrony narodowej będzie prowadzić kompleksową inwentaryzację takich miejsc. W tym celu Urząd Miejski musi wybrać osobę z uprawnieniami budowlanymi do przeprowadzenia takiego przeglądu. W ciągu miesiąca pewnie udałoby się to zrobić.   Jak dodają służby gminne, pełniące niegdyś rolę schronów miejsca w rzeczywistości stanowią własność wspólnot mieszkaniowych, ale ich właściciele mają obowiązek udostępnić je na wypadek zagrożenia.          - W większości te miejsca zaadaptowane są na piwnice, ale to nie problem, bo np. przetwory można przenieść w inne miejsce. Największym problemem są zamurowane wyjścia ewakuacyjne oraz dostęp powietrza. To należałoby zrobić w pierwszej kolejności. Ale kto będzie ponosił koszty odtworzenia tych miejsc na razie nie wiadomo - dodaje I. Gajewski.

Przepisy dotyczące schronów są przestarzałe. W praktyce nigdy nie określały zasad przygotowania budowli ochronnych w nowo projektowanych inwestycjach. Na podstawie wytycznych z lat 60. wiadomo, że obiekt taki musi posiadać instalację wentylacyjną, wodociągową i kanalizacyjną. Schronów nie ma w blokach należących do Starachowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej ani w Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej "Wanacja".