Prezes ZEC nie wie dlaczego go zwolniono...

TYGODNIK: "Prezydent miasta ma możliwość dobierania sobie współpracowników na stanowiskach m.in. w Urzędzie Miejskim czy podległych placówkach i spółkach. W przypadku spółek miejskich zmiany zaczynam od ZEC, gdzie od dłuższego czasu słyszałem, że są takie potrzeby" – to słowa wypowiedziane podczas czwartkowej konferencji prasowej przez prezydenta Marka Materka. Dlaczego został pan zwolniony z pracy?

R. CIEPLUCH, BYŁY PREZES ZAKŁADU ENERGETYKI CIEPLNEJ: - Cóż mogę więcej dodać? Prezydent obejmując to stanowisko ma pełne prawo do doboru współpracowników. To jego decyzja, z którą nie pozostaje mi nic innego jak tylko uszanować. Czy forma rozstania zaskoczyła mnie? Z wyborem jakiego dokonał nie ma sensu dyskutować. Cieszę się z jednego powodu. W czasie kiedy zasiadałem na stanowisku prezesa spółki, firmie udało się wyjść z długów. Zakład ma płynność finansową, więc oddaje go w dobrym stanie. Jeśli gospodarz miasta uznał, że należy zrobić zmianę, O.K. Zobaczymy kto przyjdzie po mnie i jak poradzi sobie w nowej roli.

Poznał pan przyczyny tej decyzji?

- Nie. Prezydent przede mną się nie tłumaczy. Porozmawialiśmy na ten temat krótko. Stwierdził, że ma takie prawo, a ja przyjąłem to do wiadomości. Prawda jest taka, że firma minione 2 lata kończyła z wynikiem na plusie. Nie jest jeszcze znany końcowy bilans za 2014 r., ale wstępnie mogę powiedzieć, że ZEC kończył rok z dodatnią kwotą blisko 100 tys. zł. Zakładany wynosił natomiast ok. 50 tys. zł. Udało się zatem wypracować większą kwotę niż zakładano. Jako prezesowi spółki udało mi się obniżyć roczne koszty funkcjonowania spółki o ponad 3,3 mln zł. To za mojej kadencji pracownicy otrzymali podwyżki – 180 zł, a później 300 zł. 5 grudnia ub. roku minęło 3 lata odkąd zostałem prezesem ZEC. Dzięki mnie udało się otworzyć wydział wykonawstwa i serwisu, pozwalający na wykonanie węzłów cieplnych. W tej chwili 70 proc. mieszkańców zaopatrywanych w ciepło systemowe, ma ciepłą wodę.

Pana zdaniem obniżenie wynagrodzenia z 13 do 9,5 tys. zł brutto szefa Zakładu było dobrym ruchem ze strony prezydenta?

- Na pewno jest wielu specjalistów z tej dziedziny. Słyszałem, że ma zostać ogłoszony konkurs na to stanowisko. Komisja oceni oferty i wybierze najlepszego kandydata. Na pewno są specjaliści, ale pracują za wyższą niż obecnie stawkę. Nie wierzę w to, że zrezygnują z wynagrodzenia na poziomie 12 tys. zł, by przyjść do ZEC i pracować za połowę tego co mają w innych firmach.

Czy pana zdaniem znajdzie się fachowiec, który będzie chciał pracować za ok. 6 tys. zł "na rękę"?

- To pytanie nie do mnie. Nie mam na to wpływu. Mam swoje zdanie na ten temat, ale nie chciałbym się nim dzielić za pośrednictwem prasy. Nie chcę robić zbędnego zamieszania. Powiem tyle: w tym roku planowana jest wymiana sieci przy ul. Na Szlakowisku i Piłsudskiego. Chyba, że nowy prezes będzie chciał coś zmienić.



Kto za Cieplucha?
Podczas walnego zgromadzenia wspólników zdecydowano, że obowiązki Roberta Cieplucha przejmie Krzysztof Rędziak, pracownik ZEC, mistrz Wydziału Wytwarzania Ciepła i specjalista do spraw inwestycji w firmie. Jak zadeklarował prezydent Materek, w najbliższych tygodniach zostanie ogłoszony konkurs na stanowisko szefa ZEC. Jego nazwisko poznamy najwcześniej na przełomie marca i kwietnia. Ma zarabiać 9,5 tys. zł brutto. Cieplucha obowiązywał 3-miesięczny okres wypowiedzenia umowy, w związku z tym otrzyma świadczenie w wysokości 3-krotności pensji (39 tys. zł brutto) plus odprawa w wysokości jednomiesięcznej wypłaty. - Rozwiązując umowę za porozumieniem stron unikamy dochodzenia przez pana Cieplucha praw przed sądem, zwłaszcza, że pan był on chroniony jako członek działającego w zakładzie związku zawodowego. To kuriozalna sytuacja, kiedy szef zakładu należy do związku zawodowego, z którym negocjuje układ zbiorowy pracy - powiedział Materek.
Do zmiany doszło również w Radzie Nadzorczej Zakładu. Mariana Mroza, który zrezygnował ze stanowiska przewodniczącego zajęła Marta Woźniak, nowa prawniczka Urzędu Miejskiego.