W spółdzielni "Wanacja". Podwyżka goni podwyżkę?

Ignorancja i lekceważenie lokatorów to główne zarzuty kierowane przez grupę mieszkańców pod adresem Zarządu spółdzielni "Wanacja" w Starachowicach. Ością niezgody pozostają rozliczenia kosztów ponoszonych przez mieszkańców. - Próba wyjaśnienia czegokolwiek graniczy z cudem. Mętlik, chaos i galimatias - skarżą się mieszkańcy.

Z prośbą o interwencję zwróciła się do naszej redakcji grupa mieszkańców z zasobów Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej "Wanacja", która od nowego roku ma problemy dotyczące kosztów związanych z rozliczeniem należności czynszowych. Nowy sposób rozliczeń kosztów za wodę miał spowodować u nich znaczący wzrost opłat wnoszonych do Spółdzielni. Ponadto mają szereg uwag i zastrzeżeń do pracowników administracyjnych Spółdzielni, z szefem Zarządu na czele.

- W styczniu otrzymaliśmy podwyżkę czynszu. Po rozmowach z mieszkańcami z naszej klatki wiem, że był to wzrost o ok. 300 zł - mówi pani Paulina, która za 49 m.kw. miała płacić 1.107 zł miesięcznie. - Co chwilę przychodzą pisma z kolejnymi podwyżkami, a to śmieci, a to woda, to znowu 70 groszy za m.kw mieszkania za dezynfekcję pojemników na śmieci. Jak żyję nie widziałam, by ktoś to robił na osiedlu. Zarząd nie przyjmuje skarg ani pism odwoławczych. Ogólne pismo mieszkańców odrzucił. Teraz każą nam płacić za to, że oni muszą używać masek i rękawiczek - czego w ogóle nie robią. Ręce opadają... A z czego my mamy płacić? Ci, którzy upominają się o swoje są traktowani jako grupa krzykaczy. Ale okazuje się, że warto pilnować swoich spraw, bo mój czynsz aktualnie został obniżony do kwoty blisko 800 zł. Rożnica jest znacząca a wynika z naliczenia ryczałtu za wodę. Stawki wyliczane są na wyrost, oczywiście można to odliczyć za kolejne miesiące, jeśli jest mniejsze zużycie, ale kogo stać płacić tyle z wyprzedzeniem? Zdaniem pani Agnieszki w Spółdzielni "Wanacja" panuje mętlik, chaos i galimatias. - Każdy załatwia sprawy jak chce i jak mu pasuje. W jednych blokach, Spółdzielnia daje zgodę na przeniesienie zlewu na drugą stronę kuchni, w innych nie. W jednych wymienia drzwi od klatek schodowych, w innych nie. Kiedy człowiek próbuje coś się dowiedzieć, ustalić, zbywają po chamsku. Jakakolwiek próba wyjaśnienia kosztów schodzi na niczym. Nie ma z kim tak naprawdę rozmawiać - dodaje mówiąc, że remonty w blokach są robione wedle uznania.   Z uwagi na nieobecność prezesa Zarządu Spółdzielni "Wanacja", który przebywa na zwolnieniu lekarskim, nie możemy odnieść się do kwestii organizacji pracy i rzekomego chaosu, jaki panuje w Spółdzielni. Będziemy jednak wracać do tematu. Do kwestii rozliczeń odniosła się natomiast Jadwiga Pater, główna księgowa Spółdzielni "Wanacja", której zdaniem treści, formułowane w skargach mieszkańców to pomówienia.

- Od stycznia br. roku wprowadziliśmy nowy system rozliczeń, dotyczy to rozliczeń zaliczek za wodę - informuje J. Pater dodając, że to system stosowany w 90 proc. spółdzielni w Polsce. - Do tej pory nasi mieszkańcy sami odczytywali wodomierze i wpłacali kwoty za wodę według wskazań wodomierza za dany miesiąc. Bazowaliśmy wyłącznie na informacjach od mieszkańców. Z uwagi na pandemię nie mogliśmy skrupulatnie kontrolować tego stanu a ponieważ zachodziła konieczność wymiany wodomierzy wprowadziliśmy takie z nakładką elektroniczną. Teraz naliczanie należności za wodę wynika ze stanu wodomierza. Zaliczka została ustalona, tak jak wynikało to ze zużycia w danym mieszkaniu za pierwsze półrocze. Po rozliczeniu jest możliwość odliczenia na plus lub minus, jeśli jest większe zużycie. Bo bywa z tym różnie - mówi J. Pater dodając, że mieszkańcy nie mają utrudnionego kontaktu z pracownikami Spółdzielni, którzy są do ich dyspozycji.