
Od połowy kwietnia do pierwszych dni czerwca mieszkańcy niewielkiej miejscowości na terenie gminy Brody żyli w strachu i niepewności, co może się wydarzyć. Na szczęście działania podjęte przez stróżów prawa z Komisariatu Policji w Brodach oraz wydziału dw. z przestępczością przeciwko mieniu i przestępczości nieletnich Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach przyniosły oczekiwany przełom. 7 czerwca w ręce mundurowych wpadli dwaj mieszkańcy powiatu. Obaj podejrzani o serię podpaleń.
Kilka dni spokoju i ponownie o sobie przypomnieli. O kim mowa? O podpalaczach, którzy jeszcze do niedawna terroryzowali Lipie (gmina Brody). N mieszkańców niewielkiej miejscowości ponownie padł blady strach. W nocy z 3 na 4 czerwca w ogniu znalazł się budynek gospodarczy. Jak relacjonowali ratownicy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, do zdarzenia doszło przed godz. 2. W wyniku silnego oddziaływania płomieni oraz wysokiej temperatury, całkowitemu spaleniu uległa stodoła i to, co znajdowało się w niej w środku.
- Wstępną, a zarazem najbardziej prawdopodobną przyczyną powstania zagrożenia pożarowego było podpalenie przez osoby jak dotąd nieustalone - tłumaczył w rozmowie z TYGODNIK-iem i portalem starachowicki.eu Tomasz Klich, dyżurny stanowiska kierowania Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. W działaniach brali udział strażacy ze starachowickiej jednostki ratowniczo-gaśniczej, a także druhowie z OSP Krynki i OSP Lubienia.
- W wyniku zdarzenia na szczęście nie odnotowano osób poszkodowanych. Wartość strat wstępnie oszacowano na kwotę ok. 25 tys. zł – dodał dyżurny Klich. Pożar w miejscowości Lipie odnotowany przez KP PSP na początku czerwca to kolejny, dopisany do długiej i tak już listy. Od połowy kwietnia br. do początku maja, zawodowi strażacy wraz z ochotnikami uczestniczyli w co najmniej kilku, podobnych akcjach. Za każdym razem dochodziło do podpaleń. Sprawca lub sprawcy pozostawali na wolności. Do czasu.
Sprawą seryjnych podpalaczy zainteresowali się lokalni stróże prawa. Prowadzone przez nich działania, przyniosły zaskakujący rezultat. W pierwszy wtorek czerwca, funkcjonariusze wytypowali i namierzyli dwie osoby, które ich zdaniem mogły mieć bezpośredni związek z wydarzeniami w Lipiu.
- Policjanci z komisariatu w Brodach oraz z wydziału dw. z przestępczością przeciwko mieniu i przestępczości nieletnich starachowickiej jednostki zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy są podejrzani o kilka podpaleń budynków gospodarczych, drewnianych domów i wiat na terenie pasieki pszczelej. Sprawcy działali od kwietnia do czerwca na terenie gminy Brody - poinformował mł.asp. Paweł Kusiak, oficer prasowy KPP.
Gdzie policjanci do nich dotarli? Obaj zostali zatrzymani w swoich miejscach zamieszkania. - Łączna suma strat powstałych w wyniku podpalenia wyniosła ponad 320 tys. zł. W minioną środę 26-latek i 35-latek zostali przesłuchani w charakterze podejrzanych. Usłyszeli zarzuty dotyczące zniszczenia mienia oraz zostały wobec nich zastosowane środki w postaci dozoru, poręczenia majątkowego i zakazu opuszczania kraju – dodał rzecznik Kusiak.
26-latek i 35-latek są mieszkańcami powiatu starachowickiego. Jaki był motyw działania i czym się kierowali? W najbliższych dniach śledczy szukać będą odpowiedzi i na to pytanie. Faktem jest, iż obaj niebawem będą tłumaczyć się przed Sądem Rejonowym.
- Zgodnie z obowiązującym prawem, za takie czyny sprawcom może grozić nawet do 5 lat pozbawienia wolności – podkreślił oficer prasowy starachowickiej KPP.
fot. KPP Starachowice
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Yebana patola