
Mieszkańcy pobliskich bloków opowiadają o potężnym huku, który praktycznie w środku nocy zerwał ich z łóżek. Jak wynika ze wstępnych ustaleń śledczych, z niedzieli na poniedziałek (13/14 września) nieznani jak dotąd sprawcy, podjęli próbę wysadzenia w powietrze bankomatu, znajdującego się przy jednym ze starachowickich marketów.
Do zdarzenia doszło na ul. Prądzyńskiego. Funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji, którzy badają sprawę, niepokojący sygnał otrzymali ok. godz. 3. - Z pierwszych informacji wynikało, iż przy jednym ze sklepów wielkopowierzchniowych w Starachowicach, doszło do próby włamania się do bankomatu. Ostatecznie ta sztuka sprawcy lub sprawcom się nie udała – powiedział sierż.szt. Paweł Kusiak, oficer prasowy KPP. Z bankomatu nic nie zginęło, a kasetki z gotówką pozostały nienaruszone.
- Miejsce zdarzenia zostało zabezpieczone. W wyniku próby dostania się do bankomatu, uszkodzeniu uległy drzwi do sklepu. Trwa szacowanie strat – tłumaczył rzecznik Kusiak. Ile osób mogło brać udział w zdarzeniu? Tego na razie, starachowiccy śledczy nie ujawniają. Faktem jest, że sklep jest wyposażony w system monitoringu. Być może nagrania z którejś z kamer, okażą się pomocne w rozwiązaniu zagadki.
Na przestrzeni minionych lat to druga, tak spektakularna próba włamania się do bankomatu. Pod koniec maja 2013 r. na ul. Kolejowej w Starachowicach, w rejonie sklepu Biedronka próba okazała się wówczas skuteczna. Z bankomatu skradziono blisko 100 tys. złotych. Do zdarzenia doszło tuż przed Bożym Ciałem, a co za tym idzie długim weekendem.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie