Pijany w sztok zatrzymany przez policjantów. Blisko 3,7 promila alkoholu w organizmie

Nietrzeźwi kierowcy stanowią zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu drogowego. Pomimo zaostrzenia przepisów i licznych działań profilaktycznych, niektórzy wciąż decydują się na jazdę po spożyciu alkoholu. Coraz częściej czujność i odpowiedzialność innych uczestników ruchu drogowego przyczyniają się do obywatelskich ujęć pijanych kierowców, co pozwala uniknąć potencjalnych tragedii.

W poniedziałek, 12 sierpnia doszło do zatrzymania trzech nietrzeźwych użytkowników dróg dzięki zgłoszeniom od innych kierowców i ich właściwym reakcjom. Jedno z tych zgłoszeń dotyczyło zdarzenia, które miało miejsce w gminie Nowa Słupia.

Ok. godz. 12 do dyżurnego kieleckiej komendy wpłynęło zawiadomienie o kierowcy podejrzanym o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Na miejsce zdarzenia, oprócz funkcjonariuszy z Komisariatu Policji w Bodzentynie, przyjechała również załoga karetki pogotowia, ponieważ ujęty mężczyzna źle się poczuł i wymagał pomocy lekarskiej. Zdarzenie miało miejsce na parkingu przy jednym ze sklepów.

- Świadkowie zwrócili uwagę na samochód marki Volkswagen, którego kierowca miał wyraźny problem z utrzymaniem prostego toru jazdy. Gdy pojazd się zatrzymał, z auta wysiadł 42-letni mężczyzna. Wtedy 74-letni świadek sytuacji podjął szybką i zdecydowaną interwencję, wyciągając kluczyki ze stacyjki pojazdu, uniemożliwiając tym samym dalszą jazdę pijanemu kierowcy – relacjonowała asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.

Badanie stanu trzeźwości kierowcy wykazało 3,7 promila alkoholu w organizmie. Ze względu na złe samopoczucie, mężczyzna został przetransportowany do szpitala, gdzie pobrano mu krew do dalszych badań, aby ustalić, czy był pod wpływem innych substancji odurzających.

- Dzięki szybkiej reakcji świadków udało się zapobiec potencjalnej tragedii na drodze. To zdarzenie po raz kolejny pokazuje, jak ważna jest odpowiedzialność i czujność wszystkich uczestników ruchu drogowego – dodała rzecznik Perkowska-Kiepas.