Reklama

Oni nawet na moment nie dają o sobie zapomnieć. Czwartkowa plaga fałszywych "wnuczków"

25/02/2021 15:52

To już nie jeden przypadek, lecz cała seria. - Tylko w ciągu zaledwie kilku godzin, odnotowaliśmy siedem podobnych prób – tak o tym, co wydarzyło się w miniony czwartek (25 lutego) opowiadali mundurowi z Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach. Tego dnia w najgorszym z możliwych scenariuszy, przypomnieli o sobie tzw. fałszywi wnuczkowie. Kto mógł paść ich ofiarą?

Zwykle ich przestępcza działalność daje o sobie znać w najmniej spodziewanym momencie. Tak było i tym razem. Jak podkreślają śledczy, którzy doskonale zdążyli już poznać metody jakimi posługują się oszuści, podobnych telefanów zwykle można spodziewać się co roku. Najczęściej w okolicach świąt wielkanocnych, Bożego Narodzenia, a także – jak miało to miejsce ostatnio – dnia babci i dnia dziadka. W czwartkowe przedpołudnie, telefony rozdzwoniły się po raz pierwszy. Powód? Prośby o przekazanie pieniędzy.

- 25 lutego, starachowiccy policjanci odnotowali kilka zgłoszeń od mieszkańców powiatu starachowickiego dotyczących sytuacji, w której na telefon stacjonarny do osób starszych dzwonią osoby podające się za członków rodziny. Podczas rozmowy płaczącym głosem mówią, że są uczestnikami wypadku i potrzebują dużej sumy pieniędzy - tłumaczył sierż.szt. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji. Ile prób podjęli tego dnia potencjalni fałszywi wnuczkowie?

Jak podkreślił rzecznik Kusiak, takowych przypadków było siedem. - Nie wiemy, czy w kolejnych dniach podobne, nie będą się powtarzać. Stąd apel o zachowaniu rozwagi i bycie czujnym w takich sytuacjach. Niemal za każdym razem powtarzała się natomiast wersja, jaka została przedstawiona w czasie rozmowy telefonicznej. W tle słyszalny był m.in. płacz. Pytanie kogo? – dodał nasz rozmówca.

Próby zakończone fiaskiem

Najprawdopodobniej właśnie w ten sposób, oszuści chcieli pobudzić emocje, a co za tym idzie wpłynąć na zachowanie mieszkańców z którymi rozmawiali. Co ciekawe, telefony otrzymali nie tylko mieszkańcy Starachowic, ale również osoby pochodzące z terenu gminy Pawłów i Mirzec. Na szczęście, w żadnym ze wspomnianych przypadków, przestępcom nie udało się nakłonić swoich ofiar do wydania pieniędzy. A sumy jakie padały były nie byle jakie. Od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

- Najczęściej dochodziło do sytuacji, w których mieszkańcy naszego powiatu, po rozmowie rozłączali się, a następnie powiadamiali o tym policję. To prawidłowe działanie – zauważył sierż.szt. Kusiak, który zarówno w imieniu swoim, jak i stróżów prawa zaapelował. - Warto w tym miejscu pamiętać o tym, iż jeśli nie mamy pewności z kim rozmawiamy, nie kontynuujmy rozmowy i w żadnym razie nie przekazujmy pieniędzy. Odbierając telefon od osób, które żądają wydania gotówki, bądź jej wypłacenia z banku, musimy pamiętać, że mogą być to oszuści. Apelujemy o ostrożność i zdrowy rozsądek w kontaktach z nieznajomymi. O takich przypadkach niezwłocznie informujemy policję, rodzinę, sąsiadów lub znajomych – dodał rzecznik KPP.

fot. policja

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do