Reklama

Wilki żyją w starachowickich lasach. Czy trzeba się bać?

Jacek Major, ornitolog, pasjonat przyrody, kontynuuje "wilczą misję" na terenie województwa świętokrzyskiego. Bierze udział w projekcie, dzięki któremu wiemy, ile wilków jest na naszym terenie i jak sobie radzą w regionie. O tym, że nie taki wilk straszny jak go malują i syndromie czerwonego kapturka rozmawiała Ewelina Jamka.

- Już od siedmiu lat biega Pan za wilkami, czy wiemy na pewno, że one są w naszych lasach?

- Wilkami zajmuje się tak naprawdę od 15 lat. Aktualnie trwa drugi etap projektu Polskiej Akademii Nauk, którego celem jest szacowanie liczby wilków w regionie świętokrzyskim. Ostatni raport na ten temat powstał w grudniu 2019 roku. Powstał on w oparciu o monitoring wilków w 11 kompleksach leśnych położonych na pograniczu województw mazowieckiego i świętokrzyskiego (około 4500 km.kw). Razem ze mną zajmowali się tym: Roman Gula, Katarzyna Bojarska, Artur Milanowski, Tomasz Bracik i Łukasz Tomasik.

W siedmiu kompleksach (Lasach Niekłańskich, Kierzu Niedźwiedzim, Puszczy Świętokrzyskiej, Lasach Siekierzyńskich, Dolinie Czarnej, Puszczy Iłżeckiej i Lasach Daleszyckich) potwierdziliśmy rozmnażanie się wilków. W pozostałych 4 kompleksach (Lasach Przysuskich, Lasach Majdowskich, Wzgórzach Kołomańskich, Kompleksie Lipie) wilki były stale obecne, ale nie odnotowaliśmy szczeniąt.

- Jak liczna jest to wataha?

- Szacujemy, że w ub. roku było ich w sumie 56. Liczebności grup obserwowanych w zimie (tropy na śniegu) i zarejestrowanych na foto-pułapkach wskazują, że minimalna liczba wilków na monitorowanym obszarze w zimie 2018/2019 wynosiła 43. Na "moim terenie", który obejmuje Nadleśnictwo Marcule, Starachowice, Ostrowiec Św., Skarżysko-Kam. i Suchedniów było ich na pewno osiem. Udało mi się wyczaić miejsce ich bytowania od poczęcia do młodości, ale wiem też, że dwa wilki ze stada już nie żyją.   - Jak wygląda w praktyce taka "wilcza misja", żeby móc stwierdzić, gdzie i w jakiej liczbie bytują te zwierzęta?

- Wilka tropi się po śladach. To jest bardzo trudne zadanie, bo są one bardzo podobne do śladów psa. Ale bystre oko dostrzeże różnicę. Najlepiej to robić w okresie zimowym, kiedy zostawia ślady na śniegu. Łatwiej tropić wilka po odchodach. Wilk przemieszcza się bardzo szybko, przez noc jest w stanie zrobić nawet sto kilometrów.

To regularne i systematyczne chodzenie po lasach, także w godzinach nocnych. To tropienie wilczych śladów i zakładanie foto-pułapek, które dostarczają dużo wiedzy.  

- Czy wilk faktycznie, jest tak straszny, jak go "malują"?

- Nie da się ukryć, że wciąż pokutuje syndrom czerwonego kapturka i przekonanie, że wilk pożre każdego, którego spotka na swojej drodze. Bez wątpienia zwierzę drapieżne, ale stwierdzenie, że to bestie, które żyją w Bieszczadach i czekają na pożarcie dzieci, jest daleko naciągane. To raczej wilk jest prześladowany przez człowieka, a nie odwrotnie. One mają wrodzony lęk przed człowiekiem. Jeśli człowiek nie wejdzie mu w drogę, to raczej nie będzie odwrotnie. To jest skryty zwierz, stroni od osad ludzkich. Chociaż zauważa się pewną prawidłowość, że żyją coraz bliżej ludzi. Wataha tych zwierząt bez wątpienia żyje i bytuje np. na pograniczu Starachowic i Iłży.   

- Czy powinniśmy się bać?

- Wilk to gatunek zagrożony i raczej powinniśmy się bać o jego wyginięcie, gdyż - moim zdaniem - jest ogromne parcie na strzelanie do wilka. Bo niby jest ich za dużo. Tylko kto to stwierdził i na jakiej podstawie? Jestem przekonany o śladach kłusownictwa na naszym terenie. Wiem też, że są ludzie, którzy są gotowi dać nawet 15 tys. zł za wilka. Związki łowieckie ubolewają, że wilk wyżera im zwierzynę, tymczasem on redukuje liczebność gatunków. To naturalne prawo lasu.

Oczywiście zawsze trzeba mieć dystans do każdego zwierzęcia dziko żyjącego, nawet do zająca. Po pierwsze ze względu na to, że dziko żyjące zwierzę przenosi różne choroby, w szczególności, wściekliznę. Jeśli takie zwierzę nas się nie boi, to my powinniśmy zacząć się bać. Zwierzęta różnie się zachowują, w różnych stanach chorobowych. Mogą nas zaatakować w najmniej niespodziewanym momencie. Może nas drapnąć, zostawić na ciele ślinę a w ten sposób przenosi się wiele chorób. Zwierzęta rządzą się swoimi prawami i ich terytorium powinno być uszanowane. Pewnych granic nie należy przekraczać.

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-06-29 11:23:36

    Facet, co ty pleciesz!? Wilk to dzikie zwierzę! On ma zakodowane - zabić , zeżreć i przeżyć! Przez tyle lat od zakończenia wojny nie było wilków i nic się nie stało! Ziemia kręci się nadal! Ludzie sobie bezpiecznie żyli! A teraz jak zaczynają podchodzić pod wsie to o co im chodzi!? Jak myślisz?! Dlatego trzeba je tępić! Dziecko, albo i dorosły przed watahą się nie obroni!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-07-01 18:11:04

    Ta a pozniej przybiegnie myśliwy, zastrzeli wilka a babcia i czerwony kapturek, będą żyli długo i szczesliwie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-08-21 15:57:37

    Już zmanierowani ekolodzy sprowadzili bobry, a te zdewastowały łąki i pola. Za spowodowane szkody nikt mi nie zapłaci. To nic, że jestem poszkodowany, że cierpi z tego powodu moja rodzina. Teraz zielone durnie sprowadzili wilki. Ciekawe komu i po co one potrzebne. Mają redukować liczebność zwierzyny ? A jakie zwierzę zredukuje liczebność myśliwych?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do