Reklama

Na miłość nigdy nie jest za późno...

Choć są w wieku 60+ przeżywają drugą młodość. W Klubie Seniora Manhatan znaleźli miłość. I choć różni się ona od tej, którą przeżywali przed laty jest niemniej ważna i cenna, bo w każdym wieku potrzebny jest ktoś kto będzie wsparciem i dobrym słowem na złe dni.


Dwoje ludzi, dwa różne światy

Halina Olszewska (66 l.) przed laty rozstała się z mężem. Z tamtego czasu nie żałuje jednak niczego, bo dzięki temu ma bogaty bagaż doświadczeń i osoby bliskie sercu: czworo dzieci i pięcioro wnucząt.
Tadeusz Adamski (73 l.), doświadczony ojciec trójki dzieci, czworga wnucząt i dwojga prawnucząt owdowiał pięć lat temu. Świat jakby się zawalił, stanął w miejscu, z dnia na dzień stracił poczucie bezpieczeństwa, sensu i wiary na lepsze jutro. W poczuciu beznadziei, z bagażem trosk i chorób, zainspirowany i zachęcony przez dzieci postanowił jednak wyjść do ludzi. Okazją ku temu był tworzony w Starachowicach Klub Dziennego Pobytu dla Seniorów Manhatan. Przeznaczony wyłącznie dla osób samotnych był doskonałym miejscem na odnalezienie się w nowej rzeczywistości. Tryskający dowcipem i dobrym humorem senior szybko odnalazł się wśród podobnych mu osób. Od początku istnienia był domownikiem Klubu Seniora.
Pani Halinka dołączyła kilka miesięcy później, we wrześniu 2016 roku. Z podobnych względów, jak pan Tadeusz, trafiła do Klubu Seniora.
- Samotność w domu wygoniła mnie do ludzi, tu zawsze jest trochę śmieciu, zabaw, zawsze jest inaczej
Szybko wpadli sobie w oko...
A jednak podobni
- Prędko jakoś tak to się stało - mówi pani Halinka. - Przyszłam do Klubu we wrześniu, a już w listopadzie byliśmy parą.
- Będziesz mój i już nikomu Cię popuszczę - miała mówić do pana Tadeusza. - I tak się męczymy, ale jak pięknie i przyjemnie - żartuje pan Tadziu, który znany jest w Klubie z dowcipu.
Dwoje ludzi, którzy do tej pory się nie znali i nie łączyło ich prawie nic poza wiekiem, okazało się, że ma więcej wspólnego niżby się wydawało.
- Bardzo wiele nas łączy, wspólne daty przede wszystkim. Okazało się, że ślub braliśmy w tym samym roku, mieszkanie dostaliśmy w tym samym roku, troje dzieci mamy w tym samym wieku, wnuki również - wylicza pan Tadeusz.
Co ich urzekło w sobie nawzajem?
- To spokojny i dobry człowiek i to jest najważniejsze - dodaje pani Halinka. - To bardzo ważne mieć przy sobie bratnią duszę - mówi dodając jednak, że to uczucie jest zupełnie inne niż przed laty. - Teraz jest zupełnie inaczej, inne obowiązki, mamy ich mniej po prostu. Kiedyś była rodzina, dzieci, inne priorytety, teraz skupiamy się wyłącznie na sobie i wspieramy nawzajem.
- Jest dokładnie tak samo jak za pierwszym razem - uważa pan Tadeusz. - Halinka jest wspaniała i spokojna, jak mi na język przydepnie to już słowa nie powiem - nie stroni od swoich żartów. - Pięć lat temu po śmierci małżonki byłem załamany, tylko działka i dłubanie w ziemi, ale ile można. Halinka wypełniła mi tą pustkę. Naprawdę się kochamy, w ogóle nie kłócimy, nawet się całujemy - przyznaje.
Razem lepiej
W Klubie Seniora spotykają się każdego dnia, po południami również spędzają czas razem, ale wszystko zależy od nastroju. Bliscy naszych seniorów bardzo przychylnie patrzą na ich związek. Wnuki mówią nawet do nich babciu, dziadku.
- Na miłość nigdy nie jest za późno - przekonuje pani Halina. - We dwoje zawsze lepiej. Razem chodzimy na zabawy, do kina, na spacery, jeździmy na wycieczki, kuracje i wczasy, tyle naszego. Z perspektywy lat nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek jeszcze się tak zaangażuje. W życiu bywało różnie, doświadczenia zrobiły swoje, ale to były inne realia. We dwoje na pewno łatwiej, jest na kim polegać, nawet finansowo łatwiej we dwoje.
- Właśnie wyjeżdżamy na trzy tygodnie do sanatorium, tam gdzie był kręcony program "Sanatorium Miłości" - dodaje pan Tadeusz. - Wspieramy się w każdej sytuacji, podtrzymujemy się na duchu, a to bardzo ważne gdy zdrowie szwankuje. Kto wie, gdyby nie Halinka może bym już nie żył - wyznaje szczerze.
Na razie cieszą się uczuciem i wspólnym życiem we dwoje. O legalizacji formalnej związku nie myślą, bo - jak mówią - już byli w takich związkach a i tak niczego to między nimi nie zmieni. Cieszą się chwilą, tym co tu i teraz nie wybiegając w przyszłość.
- Wcześniej nie było czasu, ochoty, siły i pieniędzy na nic. Były wydatki a nie uciechy. Teraz lepiej gorzej jakoś sobie radzimy i cieszymy się sobą i życiem - dodają.











 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do