Brak kultury i zachowanie młodych ludzi w autobusach: problem nadal aktualny [SEO: zachowanie młodych ludzi, brak kultury, młodzież w autobusach]

Zapominają po bożym świecie, zachowują się tak, jakby nie było otaczającego ich świata wokół, oderwani od rzeczywistości, zatopieni w wirtualnym wymiarze, nie widzą ludzi i ich potrzeb - realia naszych czasów czy kompletny brak wychowania? Słowem młodzież w miejskich autobusach...

Problem zachowania młodych ludzi w autobusach był już poruszany na łamach Tygodnika Starachowickiego, ale wraca niczym bumerang sygnalizowany co jakiś czas przez naszych Czytelników. I trudno się z nimi nie zgodzić, bo faktycznie, postawa niektórych pozostawia do życzenia. A wystarczy wsiąść do pierwszego lepszego autobusu, którym jadą uczniowie ze szkoły czy do szkoły. Konkretnie chodzi o brak kultury, bo jak inaczej nazwać brak elementarnych odruchów związanych z ustąpieniem miejsca osobie starszej czy kobiecie w ciąży.

- Młodzież dziś kompletnie nie zwraca uwagi na to, co się wokół nich dzieje, jakby świat realny nie istniał. Tylko telefony, zatopieni w wirtualnej rzeczywistości oderwani od tego, co tu i teraz. Albo gapią się w ekran albo czegoś słuchają. Już pomijam fakt, że w ogóle ze sobą nie rozmawiają. Skoro nie mają o czym... Nie wiedzą jak się zachować, gdy stoi nad nimi starszy człowiek, najczęściej obładowany zakupami w ręku czy kobieta w ciąży, której też należałoby ustąpić miejsca. Powszechny jest obrazek, kiedy dziewczyna stoi nad chłopakiem, bo "pan" ma swoje prawa. Wygląda to żałośnie. Ktoś powie, że staroświeckie myślenie, stereotypy itp. Dla mnie to po prostu zwyczajny brak kultury i wychowania. Mama z tatą nie powiedzieli w domu, jak należy się zachować, stąd brak zwyczajnych ludzkich, odruchów. Rodzice nigdy nie zwrócili uwagi na szacunek należny osobom starszym, że należałoby się ukłonić, powiedzieć "dzień dobry". "Czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał" - po raz kolejny sprawdza się to powiedzenie, niezależnie do czasów i wieku, w jakim żyjemy. I nie łudźmy się, że ktoś zrobi to za nas. Od dzieci trzeba wymagać, "bo czym ziarenko za młodu nasiąknie, tym na starość gnije".