
Gdy Julio Velasco podpisał umowę z irańską federacją, wszyscy wiedzieli, że za kilka lat do czołówki najlepszych reprezentacji zaczną wkraczać siatkarze z Iranu. Pierwsze oznaki dobrej formy można było zobaczyć na Pucharze Świata w 2011 roku, już wtedy ich siłę poczuli Polacy, którzy przegrali 2:3.
Azjatyckim zespołem zainteresowały się najlepsze kluby na świecie i w Europie. Zarobki w Iranie były na tyle dobre, że zawodnicy nie wykazywali większych chęci na kontrakt w lidze włoskiej czy rosyjskiej. Dopiero trzy lata później zgłosił się odważny ochotnik, który przyjął ofertę od Mistrza Rosji – Zenitu Kazań. Said Marouf w tamtym czasie znajdował się w topie rozgrywających, dlatego nikogo nie powinien dziwić fakt, że zgłosił się po niego sam Władimir Alekno. Niestety bycie świetnym zawodnikiem nie jest zawsze gwarancją sukcesu. Widać było, że Marouf nie czuje się dobrze w Kazaniu. W lidze azjatyckiej i reprezentacji to on był dyrygentem, któremu nawet trenerzy bali się zwrócić uwagę.
W Rosji musiał zmierzyć się z Alekną, który na swoim koncie miał pracę z kontrowersyjnymi i trudnymi siatkarzami. Drogi rozgrywającego i Zenitu bardzo szybko się rozeszły, zaczęto się zastanawiać, czy podejście do gry za granicą gwiazdy irańskiego volleya nie zniechęci pozostałych zawodników do spróbowania swoich sił w innych ligach.
Na szczęście tak się nie stało, gdyż w 2017 roku media podały informację o Miladzie Ebadipourze, który szuka nowego klubu poza krajem. 23-letniego przyjmującego chciał pozyskać Kuzbass Kemerowo, ale wtedy do akcji wkroczyła PGE Skra Bełchatów. Irańczyk długo się nie zastanawiał i wybrał ofertę wicemistrzów Polski. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. Młodszy kolega Maroufa był zdecydowanym kontrastem tego, jak zachowywał się 32-letni rozgrywający. Otwarty na nowe znajomości, chętny do nauki i polepszania swoich umiejętności. Duży wpływ na jego aklimatyzację mieli pozostali zawodnicy Skry, którzy nie dali Irańczykowi odczuć, że jest dla nich obcy. Jeśli chcesz jeszcze bardziej emocjonować się transferami i rozgrywkami, to najlepszym sposobem będzie promocja gier sportowych , w ten sposób sezon będzie jeszcze ciekawszy.
Milad odwdzięczył się klubowi z Bełchatowa, najlepiej jak mógł. W fazie play off był jednym z najlepszych graczy i to między innymi dzięki niemu mistrzostwo Polski powróciło do Skry. Siatkarz dosyć szybko po zakończeniu sezonu podjął decyzję o przedłużeniu umowy z Bełchatowem. Mimo że Marouf nie potrafił się odnaleźć w nowej roli, to jego decyzja zdecydowanie przyczyniła się do tego, że w przyszłym roku na boiskach lig europejskich zobaczymy kolejnych reprezentantów Iranu. Do Ziratu dołączy Gaemi, Amirem Ghafoorem interesuje się Civitanova, natomiast bliski podpisania kontraktu ze Stocznią Szczecin jest Seyed.
Irańczycy mają świadomość, że jeśli nie wyjdą poza granice ligi azjatyckiej, to w pewnym momencie przestaną zaliczać kolejne progresy. Tamtejsza liga jest zdecydowanie słabsza od włoskiej czy polskiej, dlatego część zawodników woli zrezygnować z dużych pieniędzy na rzecz rozwoju, który z pewnością wpłynie pozytywnie na grę całej reprezentacji.
(Materiał promocyjny)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie