
Ogromne wzruszenie i wdzięczność. Ta wędrówka była czymś więcej niż tylko pokonywaniem kilometrów - to było spotkanie z ludźmi, światem i samym sobą - tak podsumował swoją pieszą wędrówkę z Zakopanego na Hel Darek Strojewski, który podjął się mega wyzwania z chęci pomocy Grzegorzowi, który walczy z chorobą nowotworową.
Heroizm, nie lada wyczyny, niesamowity upór w dążeniu do celu - tak można w skrócie podsumować postawę Darka Strojewskiego, który minione wakacje poświęcił - dosłownie i w przenośni - drugiemu człowiekowi. Za cel postawił sobie pomoc dla 23-letniego Grzegorza ze Starachowic, który zmaga się choroba nowotworową. Darek najpierw wędrował ze Starachowic do Zakopanego, a potem z Zakopanego na Hel.
- Ta wędrówka miała swój cel serca: wspierać go w walce, w jego drodze do zdrowia i lepszego życia - pisze na swoich mediach społecznościowych Darek, któremu w wyprawie towarzyszył czworonożny przyjaciel, pies Pindol.
I to jemu Darek jest najbardziej wdzięczny za obecność i wspólną drogę...
- Razem przemierzyliśmy ponad 16.000 kilometrów, poznając Portugalię, Hiszpanię, Francję, Belgię, Niemcy i wreszcie Polskę. Tysiące dni i nocy, setki spotkań i niezliczone chwile, które na zawsze pozostaną w moim sercu - wszystko to dzieliliśmy razem - pisze. - To on szedł obok mnie każdego dnia, w deszczu i w upale, przez góry i równiny, niosąc w oczach radość i spokój. Dzięki niemu każda droga miała sens - bo każdy poranek zaczynał się jego spojrzeniem, a każdy wieczór kończył się jego obecnością tuż obok.
Cel zdobyty
Dokładnie 7 września udało się dotrzeć do celu. Nasz piechur i jego pies dotarli na sam koniec Polski, nad Bałtyk...
- Za nami 56 dni, setki spotkań, tysiące kroków i milion emocji. Widzieliśmy łzy wzruszenia i szczere uśmiechy, czuliśmy Wasze wsparcie na każdym kilometrze. Dzisiaj stoimy nad Bałtykiem - i choć to symboliczny finał, w sercu wiem jedno: to dopiero początek - pisze Darek. - Obiecałem Wam i Grzegorzowi, że nie zatrzymamy się, dopóki na liczniku nie pojawi się pełne 100% zebranej kwoty. I tej obietnicy dotrzymam.
W zbiórce dla Grzegorza na https://www.siepomaga.pl/hel udało się zebrać 456.347 zł, a do pełnej kwoty brakuje już tylko 75.568 zł! Jak zapowiada Darek, Hel to koniec wędrówki z Zakopanego, ale nie koniec jego podróży.
- To, co zbudowaliśmy po drodze, jest czymś więcej niż zbiórką. To wspólnota ludzi, którzy uwierzyli, że pomaganie może zmieniać świat - dodaje Darek. - Nie sposób podziękować wszystkim - za każde spotkanie, każdy gest, każde dobre słowo i każdy krok, który szliście razem z nami. To za dużo emocji, za dużo pięknych chwil, by zmieścić w jednym zdaniu czy poście. Ale każdy dostanie swoje "dziękuję". Bo na to zasługujecie!
Nie kończymy tej drogi. Nie możemy. Bo za każdym komentarzem, udostępnieniem i wpłatą stoi coś więcej niż liczba - stoi życie człowieka. Daliście mi moc. Pokazaliście, że warto walczyć - nawet wtedy, gdy droga jest długa, ciężka i pełna przeszkód. Pokazaliście, że w świecie pełnym pośpiechu i obojętności wciąż jest miejsce na uśmiech, na życzliwość i na prawdziwe wsparcie.
Hel to nie finał. Hel to nowy początek. Razem zrobimy to do końca.
Ale uwaga... mamy dla Was niespodziankę. Aby ją odkryć, musimy dotrzeć do Warszawy - zapowiada.
A my już jesteśmy ciekawi kolejnego wyzwania, które przybliży Darka do osiągnięcia zamierzonego celu...
***
Przypomnijmy, u Grzegorza zdiagnozowano przyzwojak opuszki żyły szyjnej. To rzadki nowotwór, który pozbawił go słuchu po jednej stronie. Guz znajduje się w wyjątkowo niebezpiecznym miejscu - tuż pod czaszką. Jego usunięcie wiąże się z bardzo dużym ryzykiem co gorsze guz zaczyna już penetrować czaszkę. Dlatego Grzegorz potrzebuje PILNEJ operacji usunięcia guza. Niestety, ponieważ nowotwór jest rzadki, w Polsce brakuje specjalistów, którzy mogliby przeprowadzić tak skomplikowany zabieg. Jedyną nadzieją jest leczenie za granicą, w Stanach Zjednoczonych. A to jest bardzo kosztowne.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie